Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

"Niestraszny dla nich bitwy czas"

8.09.2012 12:23
Niestraszny dla nich bitwy czas

22 stycznia, od wielu już lat pod wodzą miłośnika Powstania 1863 roku, ks. hm. Dariusza Stańczyka, harcerze Wileńskiego Hufca Maryi i studenci Stowarzyszenia JPII "Nie lękajcie się" oraz rodzice wyruszają w różne strony Litwy, aby odnaleźć groby Powstańców Styczniowych

„Patriotyzm należy do wyborów ludzkich. Przestrzeń wolności pełniej ukazuje możliwość i wartość wyboru. Nie w dniu próby, nie w sytuacji skrajnego zagrożenia, nie pod wszechogarniającą walką o życie, ale właśnie w przestrzeni maksymalnej wolności wybór ludzki przechodzi swoją najcięższą próbę”.

Piotr Cywiński


Na szlaku patriotycznej pamięci Wileńskiego Hufca Maryi były już m.in. takie miejsca, jak: Puszcza Rudnicka, Dubicze, Małe Święciany, Glinciszki, które kryją w sobie pamięć o krwawych bitwach, a toczyły się w latach 1863-1864. Każda rocznica Powstania Styczniowego pozwala po raz kolejny ożywić w pamięci ludzi bardzo ważny moment w historii Ojczyzny i to właśnie uczyniliśmy w styczniu 2011 roku w Wędziagole i na Laudzie.

Zryw narodu roku ku wolności Polski i Litwy – Powstanie Styczniowe! Gdyż każdy człowiek ma genetycznie zakodowane dążenie do wolności, do możliwości dokonywania własnych wyborów, a także do własnej wizji życia. Każda próba przywłaszczenia wolności, wcześniej czy później ponosi klęskę. Powstanie Styczniowe było wielkim krokiem w dążeniu do wyzwolenia Rzeczypospolitej spod jarzma Imperium Rosyjskiego. Było ono krótkie ze względu na dysproporcję wojsk. Władze zabraniały chować poległych powstańców po chrześcijańsku, aby zapobiec dalszym próbom buntu. Bliscy byli karani za wszelkie czczenie pamięci poległych. Chciano wymazać to wydarzenie z ludzkiej pamięci. Lecz takie zachowanie jeszcze bardziej wzbudziło w sercach ludzi chęć do niepodległości. Ci, którzy nie mogli iść i walczyć z bronią w ręku stawiali krzyże w pamięć o zmarłych bliskich powstańcach. Chyba największym dowodem wdzięczności dla powstańców jest Góra Krzyży pod Szawlami. Tysiące krzyży przez lata przypominały o powinnościach względem Ojczyzny.

Rankiem, w 148 rocznicę Powstania Styczniowego harcerze WHM i studenci ze Stowarzyszenia JPII spotkali się na placu Łukiskim, przy krzyżu i płycie pamiątkowej poświęconej powstańcom styczniowym. Jest już tradycją, aby każdą wyprawę rozpoczynać od modlitwy i krótkiego apelu w miejscu, w którym zostali straceni wileńscy przywódcy Powstania Styczniowego - Zygmunt Sierakowski oraz Konstanty Kalinowski. W dokładną datę wybuchu Powstania Styczniowego, trzymając flagę Polski, Litwy oraz Papieską złożyliśmy kwiaty i znicze ku pamięci wszystkich poległych w walkach styczniowych.

W tym roku wyruszyliśmy trochę dalej, w głąb Litwy - na Laudę, która jest położona między Kownem a Poniewieżem. Po przybyciu do miasteczka Wędziogała pod przewodnictwem komendanta ks. hm. Dariusza Stańczyka, spotkał się z nami prezes oddziału ZPL na tych terenach Pan Ryszard Jankowski wraz z kilkoma radnymi oraz Pan Stanisław Waszkiewicz, który w czasie II Wojny Światowej walczył w szeregach II Armii Wojska Polskiego. Pan Ryszard, który jest odpowiedzialny za sprawy Polaków mieszkających na Laudzie zapoznał nas z historią miasteczka i tych terenów. Zwiedzając kościół p.w. Trójcy Świętej (odbudowany po pożarze w 1830 roku), mogliśmy zapoznać się z życiem i losami ludzi różnych konfesji i narodowości, mieszkających nie tylko w Wędziagole, lecz także w okolicach. Prezes Jankowski opowiedział harcerzom o sytuacji tutejszych Polaków, które nie jest takie łatwe, ze względów na małą ich liczebność i coraz mniejsze zainteresowaniem ich życiem. Nie mają szkół polskich, chociaż od wieków mieszkały tu znane rody polskie, takie jak: Ibańscy, Zabiełowie, Jagiełłowiczowie, Górscy, Miłoszowie, Chmielewscy. Polskość mogą wyrażać tylko w domach, na jedynej niedzielnej mszy św. w kościele Trójcy Świętej, oraz poprzez działanie w ZPL.

Los Polaków na Laudzie jest dużo trudniejszy niż na Wileńszczyźnie. Dowodem tego jest choćby okropny stan cmentarza przy kościele w Wędziagole. Są tam pochowani prawie sami Polacy. Nie ma komu opiekować się grobami nie tylko prostych ludzi, ale słynnych dynastii, bo Polaków mieszka tu zaledwie garstka, która nie jest w stanie wykonać tak dużej i kosztownej pracy.

Na cmentarzu mogliśmy zobaczyć także groby powstańców. Złożyliśmy kwiaty i znicze na grobach słynnych uczestnikach Powstania 1863: Jerzego Dackiewicza, Aleksandra Chmielewskiego, a także na grobie dziadka poety Czesława Miłosza, Artura Miłosza, który również uczestniczył w Postaniu Styczniowym.

Po złożeniu zniczy pod krzyżem dedykowanym Powstańcom 1863 znajdującym się w Wędziagole, wyruszyliśmy w stronę wioski Ibany, gdzie rozpoczęło się Powstanie Styczniowe na Laudzie. W Ibanach przyjęła nas Pani Genowefa, która także zaprosiła wszystkich na wspaniały obiad, by rozmów patriotycznych nie było końca, a byli tam też miejscowi starowiercy. Byliśmy mile zaskoczeni niesamowitą gościnnością i bogatym obiadem, w tak biednym kraju, który przypomniał nam zanikającą już tradycję Wileńszczyzny. W wiosce dziedzica Ibanickiego, która jest zamieszkała prawie wyłącznie przez starowierców, Pani Genowefa jest jedyną Polką. W czasie posiłku rozmawialiśmy o życiu Polaków i Rosjan, o problemach i marzeniach. Śpiew polskich i rosyjskich oraz litewskich piosenek przyczynił się do stworzenia przyjemnej, rodzinnej atmosfery. Pan Aleksander, który jest przedstawicielem wspólnoty staroobrzędowców pokazał nam ich cerkiew, gdzie modli się miejscowa ludność. W czasie pobytu w Ibanach mieliśmy możliwość poznać również proboszcza Wędziagoły i Łabunowy ks. Oskarasa Petrasa Volskisa, który studiował przez cztery lata w Krakowie i pięknie rozmawia po polsku. Dzień zakończyliśmy wspólną modlitwą.

Punktem kulminacyjnym naszego przyjazdu była sprawowana następnego dnia liturgia Mszy św. w kościele p.w. Trójcy Świętej, którą dla Rodaków celebrował Ks. Dariusz Stańczyk. Wzruszeni byli każdym słowem i naszym śpiewem, czuliśmy, że moc do życia w nadziei im powraca. I tak w kazaniu nawoływał ks. Dariusz Stańczyk: „trzeba więzi wzajemne ku zmartwychwstaniu budzić, pod tym cudownym krzyżem Wędziagolskim, by zgoda jednoczyła Polaków i Litwinów, jak kiedyś wspólne oddziały powstańcze, które w wierze Chrystusa i Matki Miłosiernej walczyły w tej samej sprawie, bo za naszą i waszą wolność..."

Po mszy św. udaliśmy się z rodakami na czele z p. Ryszardem Jankowskim w rodzinne strony laureata Nagrody Nobla-Czesława Miłosza. Mieliśmy okazję zwiedzić miejsce urodzenia słynnego poety, w którego 100 rocznicę parlamenty Polski i Litwy ogłosiły rok 2011 - rokiem Czesława Miłosza.

Pierwszym celem tego dnia była miejscowość nieopodal Kiejdan - Świętobroć. W małym, drewnianym kościółku, przy rzece Niewiaży, w 1911 roku został ochrzczony Noblista. Wielokrotnie w swoich utworach wspominał te miejsca.

Nieopodal kościółka, w zaśnieżonym lesie znajduje się pomnik 75 powstańców. Dotarcie do niego było dla nas bardzo ważne, bo właśnie w tych zbiorowych grobach leżą ci, którzy w czasie styczniowych mrozów walczyli z wojskiem carskim.

Wędrując szlakiem „Doliny Issy” przybyliśmy do domu rodzinnego Miłosza w Szetejniach. Jest to dziś "dom twórczości", który należy do Uniwersytetu Witolda Wielkiego. Czesław Miłosz zostawił ten dom Uniwersytetowi. Niezmiernie kochał to miejsce i pragnął, aby każdy, kto chce mógł tu tworzyć i ciesząc się przyrodą.
W drodze powrotnej zwiedziliśmy pałac rodu Zabiełów, który jednemu z uczestników wyjazdu przypomniał Pałac Władców w Wilnie. Nie jest on obecnie czynny, ale wiosną planowana jest jego restauracja.

Dwa dni, które spędziliśmy na Laudzie odwiedzając zbiorowe mogiły powstańców, miejsca związane z postacią Czesława Miłosza oraz spotykając się z miejscową ludnością były dla nas dużym przeżyciem. Kolejny raz zostaliśmy podbudowani postawą i patriotyzmem osób, które zginęły za wolność Kraju, oraz postawą tych, którzy dziś tak odważnie domagają się prawa do pielęgnowania rodzimej kultury.

Phm Julia Bartoszewicz, WHM i stowarzyszenie JPII

Album fotografii rodziny Chmielewskich
Aleksander Chmielewski h. Wieniawa - Przejdź


Bibliografia

[Kresy.pl]