Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Syndrom wypędzenia

2.09.2016 07:44
73 lata temu przywódcy Wielkiej Brytanii Winston Churchill, USA Franklin Delano Roosevelt oraz Józef Stalin, zmówili się w Teheranie przeciwko Polsce, następnie w Jałcie dokonali faktycznej grabieży 1/3 jej terytorium , wywołując tym samym wielki exodus - wypędzenia . Tragicznej migracji z ziem od wieków na Kresach przez przodków zamieszkałych - na tereny, wcześniej przez administrację niemiecką w miarę postępu frontu II Wojny Światowej - oczyszczonych z ludności cywilnej . Jednak w historycznej narracji przemieszczania się, pod groźbą utraty życia milionów ludzi - termin wypędzenia został zawłaszczony przez tych, którzy tę straszliwą w przebiegu i skutkach wojnę wywołali.
Z perspektywy przeżytych lat , dochodzę do wniosku, że we mnie siedział przez cały ten czas syndrom wypędzenia, dokuczając mi skamieniałą w sercu nostalgią za tymi, których już nie ma i za krajobrazami, które były miejscem ich życia . W zasadzie, cały czas żyłem „ na walizkach”, gotów do wyjazdu, a na starość nawet kupiłem sobie wehikuł , którym mogłem się swobodnie przemieszczać. Dopiero teraz, kiedy przeniosłem się znad Odry nad Wisłę – przestałem ów syndrom odczuwać jako przymus fizycznego wędrowania, stał się on natomiast inspiracją dla genealogicznych podróży.

Odpowiedzi (5)

5.09.2016 21:09
Jak miło wiedzieć, że nie tylko ja mam tę przypadłość!!!!
9.09.2020 10:55
[attachment]45588480_189824695182665_3613881874805424128_n (1).jpg[attachment]janowski_wolont-8.jpgDzisiaj, dzięki panu Sławomir Stępak, który zwrócił mi uwagę na film TVP Rzeszów - znalazłem się na Cmentarzu Janowskim we Lwowie przy grobie – syna brata mojej prababki – kapitana c.k. Władysława Ryznerskiego, który wychynął się z walizki, pełnej zrabowanych pocztówek, kolejno oferowanych na Allegro, o czym podekscytowany wcześniej pisałem. Teraz w 1,28 -1,36 minucie filmu, dzięki młodym patriotom, porządkujących, pozostawioną na Wschodzie nekropolię- mogę zapalić na jego grobie znicz pamięci, był przecież ciotecznym bratem mojego dziadka. https://www.facebook.com/tvp.rzeszow/vi ... 6824335481
9.09.2020 11:09
Graficznie przedstawiona parantela z c.k. kapitanem W. Ryznerskim.
9.09.2020 11:31
[attachment]stanislaw-wodynski02-e1543231336504.pngMuszę Wam się zwierzyć, iż większość odkryć genealogicznych zawdzięczam bezinteresownej życzliwości zupełnie mi obcych wcześniej osób, a z którymi dzięki Facebookowi - zawarłem znajomość, której wspólnym mianownikiem, była pasja - poszukiwania rodzinnych korzeni. Wymownym tego przykładem jest odkrycie, wiążące pokrewieństwem c.k. kapitana Władysława Ryznerskiego z moim ojczystym dziadkiem.
A zaczęło się to od pana Bogusław Mykietów , który zwrócił mi uwagę na wystawioną na Allegro pocztówkę, przedstawiającą fabrykę dachówek i wyrobów cementowych w Podhorcach Stanisława Wodyńskiego. Dzięki tej informacji pozyskałem artefakt... fizycznie łączący mnie z dziadkiem, który umarł 27 lat przed moim urodzeniem. Jednocześnie, biedziłem się z tym odkryciem, poszukując przez dobre trzy miesiące synapsy łączącej adresata z nadawcą, zdawkowych przecież życzeń, napisanych i podpisanych przez Stacha. Stachem jestem ja, Stachem był też mój ojciec.... i Stachem był oczywiście mój dziadek. Skan pocztówki rozesłałem po rodzinie, ale i to nie pomogło w ustaleniu intrygującej mnie, co do której byłem na 100% pewien paranteli. Dopiero nastąpił przełom, a to za sprawą włączenia się do poszukiwań panów Sławomira Stępaka, Krzysztofa Watracza i Daniela Nowaka, zapalonych regionalistów i galicyjskich genealogów, którzy, dostarczyli mi wielu cennych wskazówek, wspartych dokumentami. Dzięki nim dowiedziałem się o istnieniu Ignacego Ryznerskiego, jak się okazało ojca rzeczonego c.k. kapitana, brata prababki Anny, który był również ojcem chrzestnym mojego, urodzonego w 1854 roku dziadka Stanisława. Wyjaśniła się też rola, jaką odegrał w życiu ks. Bolesława, brata mojego dziadka - ks. Walenty Ryznerski proboszcz parafii Nozdrzec, który okazał się być drugim bratem prababki Anny, żony pradziadka Grzegorza Wodyńskiego, był nie tylko wujem stryjecznego dziadka, ale też jego ojcem chrzestnym i późniejszym preceptorem w kapłaństwie. Był on również, jak informuje "Gazeta Narodowa" z dn. 01.11.1888 r., nr 252, s. 2, fundatorem stypendium w wysokości 132 zł rocznie...
"wyłącznie tylko dla uczęszczających do szkół publicznych potomków Ignacego Ryznerskiego, brata śp. fundatora, tudzież dla potomków Anny z Ryznerskich Wodyńskiej siostry fundatora, wreszcie, gdyby takich nie było dla synów obywateli miejskich z Dębowca".
16.09.2020 12:47
(...)Z perspektywy przeżytych lat , dochodzę do wniosku, że we mnie siedział przez cały ten czas syndrom wypędzenia, dokuczając mi skamieniałą w sercu nostalgią za tymi, których już nie ma i za krajobrazami, które były miejscem ich życia . W zasadzie, cały czas żyłem „ na walizkach”, gotów do wyjazdu, a na starość nawet kupiłem sobie wehikuł , którym mogłem się swobodnie przemieszczać. Dopiero teraz, kiedy przeniosłem się znad Odry nad Wisłę – przestałem ów syndrom odczuwać jako przymus fizycznego wędrowania, stał się on natomiast inspiracją dla genealogicznych podróży.


Bardzo ciekawa refleksja - bardzo wartosciowa rzeklbym zyciowo. Dziekuje, ze nia podzieliles.

pozdrawiam
Witold