Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Z dokumentów i legend Indury

9.12.2008 20:05
Z dokumentów i legend
Sowiecka prasa regionalna donosiła:
W ciągu ostatniego czasu do pracy w radzie miejskiej Indury i w innych sowieckich organach wytypowano szereg wydatnych towarzyszy. W większości to młodzież pracująca, przesiąknięta chęcią rzetelnej pracy na korzyść socjalistycznej ojczyzny. To tow. Segan Szałom, niedawno przyjęty w szeregi leninowsko-stalinowskiego Komsomołu, wybrany na kierownika kasy oszczędnościowej, tow. Szalmuk Dawid, członek rady miejskiej, tow. Furba Szmaja, syn robotnika, komsomolec, przyjęty do pracy w bibliotece. Ci towarzysze dobrze wykonują swoją pracę, potwierdzając zaufanie ludzi pracy.

Do II wojny Indura była miasteczkiem żydowskim. Żydzi osiedlili się tutaj w drugiej połowie XVI w. O tym, że Indura odgrywała znaczną rolę w życiu gmin żydowskich na terytorium ziem WKL może świadczyć fakt, że to tutaj odbył się zjazd głównego zarządu żydów, który nazywał się Waad.

W Indurze znajdował się przed wojną posterunek policji państwowej, poczta, synagoga, cerkiew, kościół, szkoła powszechna i sąd polubowny. Największa inwestycja to boisko sportowe. A życie, jak to życie. Dla nauczycielki pani C.D. rozpoczyna się tutaj wielkim zawodem, co potwierdza sama:

Z dokumentów i legend
Podanie.
Wobec niedojścia do skutku ślubu z panem Wacławem Szyszko proszę Pana Inspektora o pozostawienie mnie na stanowisku nauczycielki i o przeniesienie mnie z Indury. Podpis: C.D. Przypis p. Dyrektora: "Zupełnie w Indurze nie nadaje się" 23.11.1924 r.

Chyba niebo runęło na głowę pani C. Za mąż nie wyszła i opinię u przełożonych miała nie najlepszą. Odjechała i «niebo nie runęło», a dzieci pisać i liczyć nauczył ktoś inny. Z małych tragedii i bólu utkany jest ten nasz świat.

[]

Zdjęcia z Indury

Komentarze (6)

8.03.2009 18:13
Mój św.p. dziadek był przed wojną komendantem policji państwowej w Indurze , niestety aresztowany i wywieziony na Sybir gdzie ślad po nim zaginął - nazywał się Adolf Rzewuski i szukam wiadomości na temat jego i całej rodziny Rzewuskich zamieszkującej na tamtych terenach......... Mirosław Rzewuski
9.03.2009 19:11
Witam Pana!
Czy wie Pan coś więcej na temat swojej rodziny ? Imiona dziadków np. czy jakieś inne informacje ?
Może jakieś stare fotografie ? Przydałoby się więcej wiadomości. Łatwiej byłoby pomóc Panu.

Pozdrawiam - Ludwik
4.04.2009 21:53
Przepraszam że tak długo nie pisałem na podjęty przez Pana temat dotyczący mojej rodziny , ale nie przypuszczałem że ktoś go podejmie. Mój ojciec Wacław Ryszard Rzewuski urodził się w 5 lipca 1923 roku w Indurze powiat Grodno i tak jak pisałem dziadek to Adolf Rzewuski komendant policji państwowej w Indurze i babcia Teofila Rzewuska z domu Barańska. Szybciej mieszkali w Grodnie jak i w Łunnie. Według odręcznej informacji jaką Tata własnoręcznie napisał dla nas pochodzimy ze starodawnego hetmańskiego rodu Rzewuskich z Podlasia . Moi pradziadkowie to Cyprian i Józefa Rzewuscy którzy zostali zamordowani w swoim majątku przez bolszewików w 1917 roku.Dziadek Adolf Rzewuski walczył w tym czasie w wojsku carskim jako oficer. Wszystkie dokumenty jakie widział osobiście Tata z pieczęciami królewskimi na pismach pergaminowych zaginęły podczas wejścia wojsk radzieckich w 1939 roku. Dziadek w tym czasie walczył w obronie Grodna a później został aresztowany i wywieziony na Sybir prawdopodobnie do Ajkini (nie wiem czy to jest prawidłowa pisownia tej miejscowości). Tata wraz z rodziną w późniejszym czasie też byli wywożeni na Sybir ale ich transport został zbombardowany przez sztukasy niemieckie gdyz w tym dniu wybuchła wojna niemiecko sowiecka. Szczęście w nieszczęściu gdyż wszyscy członkowie naszej rodziny przeżyli to bombardowanie ale to co zapamiętał , sterty porozrywanych ciał ludzkich, znajomych z miejscowości gdzie zamieszkiwali śniły mu się jak twierdzi wiele lat po wojnie. Tata walczył później jako zwiadowca w oddziałach Armii Krajowej w okręgu Grodzieńsko - Białostockim odznaczony Krzyżem Walecznych , Krzyżem Partyzanckim oraz wieloma innymi. Po zakończeniu działania AK na ziemiach Grodzieńskich przedostał się na teren nowej Polski i zamieszkał na północy kraju.Nie był to koniec jego gehenny prześladowany przez lata przez NKWD i UB.
Odnośnie fotografii mógłbym przesłać ale nie wiem jak je dodać do tej informacji . Są to zdjęcia całej rodziny z przed wojny, dziadek w mundurze policjanta z całą rodziną , z tyłu oryginalne napisy z Indury i z Grodna .
10.03.2010 12:49
Bardzo prosil bym o zjęcia stare z Indury!
10.03.2010 19:54
Witamy
Wszystkie zdjęcia z Indury, jakie do chwili obecnej wstawiłem znajdują się w naszej bazie zdjęć na stronie:

http://www.genealogia.okiem.pl/foto2/th ... rch=Indura

Na razie tylko tyle. Serdecznie zapraszamy do współpracy.

Pozdrawiam - Ludwik
14.10.2013 09:38
No cóż w dniu wczorajszym udało mi się odnaleźć informację , co stało się z moim dziadkiem Adolfem Rzewuskim . Znajduje się ona na odtwarzanej tzw. liście katyńskiej białoruskiej . Dziadek jest tam umieszczony pod numerem 77 z 98 osób którzy między innymi trafili pod eskortą NKWD do Mińska i zostali zamordowani , a więc poprzednie moje informacje odnośnie losów dziadka Adolfa nie są aktualne . Do tej pory mieliśmy tylko informację o pobycie w areszcie w celi piwnicznej sądu okręgowego w Grodnie przy ulicy Dominikańskiej . Myśleliśmy że został wywieziony na Sybir i gdzieś tam zmarł . Płakaliśmy z bratem wczoraj jak dzieci i żałujemy że ojciec poszukujący dziadka całe swoje życie ,tego nie doczekał . Informacja ta wygląda tak :

77. Rzewuski Adolf, ur. w 1887 r., komendant posterunku Policji Państwowej w miejscowości Indura oraz Łunna, walczył w obronie Grodna we wrześniu 1939 roku , aresztowany przez NKWD, wywieziony z Grodna 2 lipca 1940 r. przez 131 batalion, do Mińska trafił 5 lipca 1940 r.;

a link do strony internetowej z częścią tej listy , bo tylko 98 osób to :

http://www.cprdip.pl/main/index.php?id= ... katynskiej
lub
http://forum.vgd.ru/45/6735/210.htm - lecz po zalogowaniu ( strona w języku rosyjskim )

Pozdrawiam wszystkich serdecznie - Mirosław Rzewuski