Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Białoruś - nad Niemnem

21.02.2012 17:28
Białoruś - nad Niemnem

Jedną z ładniejszych ulic w Grodnie położoną przy parku na Horodnicy nieprzypadkowo nazwano imieniem Elizy Orzeszkowej. Tu stoi wzniesiony w latach międzywojennych pomnik pisarki, tutaj pod numerem 17 zachował się dom, w którym przeżyła ostatnie lata życia.

Grodno

Ulica Elizy Orzeszkowej w Grodnie

"Dom ten długim swym, płaskim frontem ściśle przylega do ulicy, jest drewniany, szaro pomalowany i po prostu brzydki" - pisała ponad 70 lat temu Zofia Nałkowska. Idąc brukowaną, ocienioną kasztanami ulicą, zastanawiam się, jak po tylu burzach dziejowych wygląda budynek, który przechodził tak różne koleje losu - było tu gimnazjum, sierociniec, dom pionierów, stacja krwiodawstwa, biblioteka. Dzisiaj pomalowany na biało-niebiesko z daleka przyciąga wzrok. Podczas remontu w latach 60. XX wieku został przesunięty w głąb ogrodu, powstał przed nim niewielki skwerek. Od dwóch lat mieści się tu muzeum poświęcone pamięci autorki "Nad Niemnem".

Grodno

Grodno - dom Elizy Orzeszkowej

W muzealnej scenerii wita nas pani Maria Ejsmont, inicjatorka utworzenia muzeum, która realizacji tego celu poświęciła wiele lat. - Staramy się odtworzyć jak najwięcej, zwłaszcza że to jedyne muzeum tej wielkiej pisarki, w Polsce nie ma żadnego. A my, Polacy z dawnych kresów, na jej książkach uczyliśmy się poprawnej polszczyzny, jej książki pomagały nam przetrwać w najtrudniejszych czasach.

W domu przy Murawiowskiej pisarka zamieszkała w 1894 roku po ślubie z grodzieńskim adwokatem Stanisławem Nahorskim. "Brałam ślub we włosach siwych, z tym obok którego i w znacznej części dla którego one posiwiały" - komentowała w swoje drugie małżeństwo zawarte po prawie trzydziestoletnim romansie. Niedługo Nahorscy cieszyli się szczęściem małżeńskim, mąż pisarki zmarł po kilku latach. Eliza, poświęcając się pracy pisarskiej i społecznej, spędziła tu ostatnie lata swego powikłanego życia. Jej dom był prawdziwym centrum polszczyzny w czasach totalnej rusyfikacji życia publicznego. Kiedy w 1910 roku ciężko zachorowała, wdzięczni grodnianie przywozili z okolicznych wsi słomę i wyściełali nią bruk, żeby nie przeszkadzał chorej szum z ulicy. Zmarła 18 maja 1910 roku, 15-tysięczny kondukt pogrzebowy odprowadził ją na cmentarz farny. Jej grób z krzyżem z czarnego marmuru łatwo znaleźć, jest po prawej stronie od bramy głównej.

W muzeum

Większość sal obszernego dworku zajmuje biblioteka, nie brak w niej polskich książek. Na muzeum przeznaczono dwa pokoje. - Oryginalne umeblowanie przepadło w zawieruchach wojennych, ale mamy trochę pamiątek - informuje pani Maria. Wygląd saloniku zrekonstruowano na podstawie jedynego zachowanego zdjęcia zrobionego jeszcze za życia Orzeszkowej. Marmurowy kominek i ozdobne lustro nad nim są oryginalne, pamiętają czasy świetności tego domu. Niektóre sprzęty wykonali miejscowi rzemieślnicy, malarze odtwarzali z tej pożółkłej fotografii wiszące teraz na ścianie obrazy. Duża owalna płaskorzeźba, portret pisarki z różą - to dzieło Jana Chmielowskiego, profesora ASP z Warszawy. Do saloniku przylega gabinet wyposażony w solidne starodawne biurko - to warsztat pracy Orzeszkowej. W drugim, znacznie większym salonie, obecnie czytelni, oglądam wystawę "Wszystko o Orzeszkowej".

Aleja, studnia i wspomnienia

- Orzeszkowa była dzieckiem ziemi grodzieńskiej, stąd czerpała natchnienie do swej twórczości - pani Maria z pasją opowiada o związkach pisarki z rodzinną ziemią i proponuje wycieczkę "szlakiem Orzeszkowej". Zaczniemy od Miłkowszczyzny, gdzie w 1841 roku przyszła na świat Eliza Pawłowska. Tu spędziła dzieciństwo, stąd wyjeżdżała do Warszawy na pensję sióstr sakramentek. Po ślubie z Piotrem Orzeszką zamieszkała w majątku męża w Ludwinowie na Polesiu. Małżeństwo dość szybko okazało się pomyłką, więc gdy na skutek represji po powstaniu styczniowym mąż został skazany na zesłanie, ona nie chciała mu towarzyszyć, wróciła do Miłkowszczyzny i rozpoczęła batalię o unieważnienie małżeństwa.

Jedziemy autostradą w kierunku Mińska, po 40 km za Skidlem skręcamy w prawo do Miłkowszczyzny. Stara cienista aleja prowadzi do miejsca, gdzie stał dwór Pawłowskich. Nie ma go już od dawna, spłonął w 1939 roku, ziemia należy teraz do kołchozu. W miejscu gdzie był podjazd, stoi malutki drewniany domek, za nim widać zarys fundamentów dworu i pustą starą studnię; wokół tylko łąka i pola, ani śladu dawnego parku w stylu angielskim. Próbuję sobie wyobrazić, jak wyglądał dwór i jego otoczenie w 1869 roku, kiedy Orzeszkowa postanowiła sprzedać zadłużony majątek. Pani Maria pomaga mojej wyobraźni, pokazując szkice i plany wyrysowane na podstawie wspomnień pisarki. Kryty gontem drewniany parterowy dwór miał 14 pokoi wypełnionych rodzinnymi pamiątkami i pokaźną bibliotekę, w ogrodzie była kapliczka, trochę dalej zabudowania gospodarcze. - Chcielibyśmy tu odbudować sam kolumnowy portyk dworu i kapliczkę, żeby upamiętnić to miejsce, miejscowe władze nie mają nic przeciwko temu.

Na skraju dawnego majątku Orzeszkowej, przy drodze do Zaleśnej, odwiedzamy ukryty w kępie drzew cmentarz rodzinny liczący kilka starych mogił. Tu spoczywa Benedykt Pawłowski, ojciec pisarki, którego znała tylko ze wspomnień rodzinnych, ponieważ zmarł, gdy miała niespełna trzy lata. Jest także grób Klementyny Pawłowskiej, zmarłej w wieku 13 lat starszej siostry przyszłej pisarki. W ostatnich latach teren cmentarzyka został uporządkowany, a część nagrobków odrestaurowano.

Legenda ciągle żywa

Po sprzedaży Miłkowszczyzny Eliza Orzeszkowa na stałe zamieszkała w Grodnie. Latem wyjeżdżała na wieś, szczególną sympatią darzyła nadniemeńskie Miniewicze i Bohatyrowicze. Dobrze znała mieszkańców tych okolic - zubożałą szlachtę z zaścianka Bohatyrowicze, ziemian z miniewickiego dworu i chłopów białoruskich ze wsi Miniewicze. Tam umieściła akcję swojej słynnej powieści "Nad Niemnem".

Wyboistą drogą ruszamy w dalszą podróż przez Haniewicze do Bohatyrowicz. Krajobrazy jak z Chełmońskiego, łagodne wzgórza, pola, lasy i wioski z malutkimi, pochylonymi ku ziemi domami malowanymi na jaskrawe kolory. W Łunnej przejeżdżamy na drugi brzeg Niemna - trafiamy na wygodną asfaltową szosę. Trzy drewniane "dziadki" - wyrzeźbieni w drewnie mężczyźni z ręką pokazującą kierunek - prowadzą nas z drogi głównej do zaścianka upamiętnionego przez Orzeszkową.

W dzisiejszych Bohatyrowiczach mieszka zaledwie kilka rodzin, okolica wydaje się wyludniona, niektóre domy są puste, część dawnych mieszkańców wyjechała do Polski, część do Grodna. Polną drogą dochodzimy do niewielkiego pagórka, gdzie między sosnami nadal jest grób Jana i Cecylii - protoplastów rodu Bohatyrowiczów. Miejscowa ludność do dzisiaj podtrzymuje opisaną przez Orzeszkową tradycję i z pietyzmem odnawia legendarną mogiłę. Kiedy wracamy już do samochodu, podchodzi do nas starsza kobieta. - Jestem Teresa Bohatyrowicz, goście z Polski przyjechali, to idę, może trzeba oprowadzić. Za Polski to statki chodziły po Niemnie, letnicy nawet z Warszawy bywali. Później wszyscy zapomnieli o nas, ale teraz już wycieczki z Polski częściej są.

Legenda o Janie i Cecylii wciąż żyje zarówno wśród mieszkańców Bohatyrowicz, jak i wśród turystów przyjeżdżających tu, by się przekonać, że to miejsce rzeczywiście istnieje, że nie powstało w wyobraźni pisarki.

Genealogia Pawłowskich

Zobacz też:

Biografia Elizy Orzeszkowej - Przejdź
NAD NIEMNEM - Eliza Orzeszkowa
Milkowszczyzna - Przejdź
Milkowszczyzna - Miejsce urodzenia Orzeszkowej
Milkowszczyzna, pow. grodzieński - Przejdź
Pawłowska Eliza, (Orzeszkowa) (1841-1910) - Przejdź


Bibliografia

nad. Ludwik Ł. []