Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Nalepiński Tadeusz

3.06.2008 08:26
[blok][imglewa]http://www.genealogia.okiem.pl/foto2/albums/userpics/10330/thumb_Tadeusz_Nalepi%F1ski.jpgTadeusz Nalepiński 1885-1918, poeta, prozaik, krytyk. Studia na Uniwersytecie Jagiellońskim i w Pradze, gdzie w 1907 uzyskał doktorat filozofii. Odbył podróże po Europie, na Bliski Wschód i do USA. W 1914 wstąpił do Legionów Polskich, ale z powodu choroby musiał wyjechać za granicę. Od 1916 pracował w Szwajcarii i w Polsce, w biurze prasowym Naczelnego Komitetu Narodowego.
Publikował w prasie rosyjskiej i polskiej artykuły o literaturze współczesnej. Jako poeta debiutował w 1905 dekadencko-modernistycznym zbiorem wierszy "Gaśnienie". Bywał często w Zakopanem, gdzie stykał się ze Stanisławem Witkiewiczem i jakiś czas przyjaźnił się z jego synem Stanisławem Ignacym. Po Tatrach wędrował m.in. z Tadeuszem Micińskim, Andrzejem Strugiem i Witkacym. Tatry pojawiają się często w jego twórczości. W mistycznym poemacie o polskiej problematyce niepodległościowej, "Chrzest" (1910), Tatry przewijają się poprzez wszystkie trzy jego rapsody, zwłaszcza w drugim: "W Tatrach" . W zbiorze nowel "Śpiewnik rozdarty" (1913) akcja jednej, "Wiatr halny", rozgrywa się w Zakopanem, a w zbiorze "Kazia" (1919) nowela "Homo nactus" ma za tło tatrzańskie Ciemne Smreczyny.
Kilka artykułów Nalepiński poświęcił twórczości Micińskiego, m.in. jego powieści "Nietota". W szkicach o literaturze polskiej, ogłaszanych w rosyjskim czasopiśmie "Wiestnik Jewropy", pisał m.in. o S. Witkiewiczu i o Micińskim.
Witkacy w swej młodzieńczej powieści "622 upadki Bunga" wprowadził go jako Teodora Buhaja, poetę.

Tadeusz Nalepiński przyszedł na świat w Łodzi w roku 1885, ale już w roku 1888 jego rodzice, Aleksander i Zofia z Rohrów Nalepińscy, przenoszą się wraz z dziećmi do Petersburga. Oto fragmenty poświęconych bratu wspomnień Hanny Nalepińskiej-Pieczarkowskiej:
Nasza rodzina obracała się w sferze naukowców, profesorów, inteligencji technicznej, artystów. Najbardziej zaprzyjaźnionym z nami był dom profesorostwa Baudouin de Courtenay. Wielki uczony, światowej sławy lingwista, miał pięcioro dzieci w wieku odpowiednim do naszego rodzeństwa (też pięciorga) i przyjaźniliśmy się parami.(...)
Tadeusz...już w dziesiątym roku życia pisał wiersze, a potem i sztuki. Ojciec zbierał te utwory, interesował się, brał żywy udział. Niestety, nic się po dwóch wojnach i rewolucji nie uchowało. Zapamiętałam tylko z ustnego przekazu parę fragmentów komedii, a raczej musicalu, napisanego przez Tadeusza w wieku lat dwunastu. Była to satyra na pustosłowie towarzyskie, szczególnie pań, na podsłuchane bardzo trafnie i wyśmiane truizmy. Oto mały fragment:
P a n i I Jak mokro gdy deszcz pada!
P a n i II Nieprawdaż? spójrzmy w okno!
P a n i III Bo taka deszczu wada
że wszyscy wtedy mokną
C h ó r Pań
Ach, to zadziwiające!
I zauważmy jeszcze
że kiedy świeci słońce
to zwykle nie ma deszczu!
Sztuka nosiła tytuł "Mleko jest białe" i była podobno bardzo dowcipna.
Tadeusz rósł w domu pełnym wspomnień rodzinnych i opowiadań o wujach i dziadkach-powstańcach, których wyblakłe fotografie mógł oglądać jeszcze w albumach pluszowych z klamrami. Niewyczerpanym źródłem takich wspomnień była babcia (z Warszawy), przyjeżdżająca na parę miesięcy w roku. Zwana przez dzieci Dużą Babcią, bo była wysoka, w odróżnieniu od Małej Babci (matki Ojca), była uwielbiana, ponieważ umiała opowiadać, bawić się i zawsze była pogodna. Było to tym dziwniejsze, że babcia Rohrowa za Smolikowskich owdowiała bardzo wcześnie, w 27 roku życia, i została z trojgiem małych dzieci. Ładna młoda kobieta przywdziała wdowi czepeczek i ubierała się do końca życia tylko na czarno albo na popielato. Uważała to za podwójną żałobę: osobistą i narodową, ale nie obnosiła się z tym ostentacyjnie i traktowała jako swoją prywatną sprawę. Ze strony Ojca też mieliśmy dwóch stryjów wywiezionych po 1863 r. na Syberię i tam zmarłych, symbolicznie uwiecznionych na grobowcu rodzinnym na Powązkach.. Na tymże cmentarzu Powązkowskim znajduje się płyta grobowa prapradziadka Karwowskiego, generała wojsk polskich, który, ożeniony na emigracji z Francuzką Marguerite de St. Arnault, z pochodzenia Burbonką, prochy swoje kazał złożyć w Warszawie. Wnuczką jego była Kamilla z Kretowiczów Nalepińska, matka naszego Ojca, właśnie ta druga i mniej lubiana Mała Babcia, która za życia wybudowała sobie grób w pobliżu swego przodka, przez snobizm, nie chcąc leżeć w grobie rodzinnym swego męża, dziadka Xawerego Nalepińskiego, ponieważ był t y l k o ...nauczycielem matematyki! zresztą świetnym. To właśnie budziło niechęć wnuków do niej. Niemniej jednak Tadeusz, którego interesowali przodkowie, wyciągał od niej, podczas swych pobytów w Warszawie, różne historyjki rodzinne.
W latach 1912-1914 Tadeusz ciągle podróżował. Był w Konstantynopolu, potem na Islandii jakimś prymitywnym statkiem handlowym, ale tak właśnie lubił podróżować, tak poznawał ludzi, tubylców, warunki życia, a nie na luksusowych statkach i w międzynarodowych hotelach, wszędzie jednakowych, Owocem podróży na Islandię były znakomite korespondencje, drukowane w "Bluszczu" w r. 1914 pt. "Na Ultima Thule". Miały być wydane w książce, ale wybuchła I wojna światowa. To znowu siedział w Paryżu - jak się potem okazało, na tajnych ćwiczeniach wojskowych i przygotowaniach do zamierzonej akcji zbrojnej. W lipcu przebywał w Hiszpanii i stamtąd ściągnął go do Zakopanego ponaglający list Andrzeja Struga, który był dla niego wyrocznią, a także zwierzchnikiem w POW. W jego poemacie, nie skończonym mini-eposie legionowym "Ave Patria!", wydanym w 21 lat po jego śmierci w r. 1939, na 2 tygodnie przed II wojną światową, tak o tym pisze:

W końcu lipca, gdym dumał gdzieś nad oceanem
(byłem wtedy w Hiszpanii) - pismem szyfrowanem
znaczony list mnie nagle odszukał z Paryża.
Był to list przyjaciela. Pisał, że się zbliża
chwila, gdy już nie myśląc o stratach czy zysku
każdy Polak ma znaleźć się na stanowisku -
żem winien zaraz wracać, że na mnie zaczeka
dwa dni jeszcze - że grzeszy, kto w tej sprawie
zwleka...
Na początku sierpnia zatem Tadeusz znalazł się w Zakopanem, gdzie był już wielki zjazd pisarzy, w tym wielu w tej samej sprawie co on. Conrad, który również w tym czasie był w Zakopanem, według relacji J.H. Rettingera (z książki "Joseph Conrad and his contemporaries") relacjonuje: "I remember that he mentioned such names as Zeromski, Zulawski and Nalepinski, all three well-known Writers".
Zapisany do I brygady Legionów, brał udział w wymarszu na Kielce i Miechów. Ziścił się - na krótko - jego "sen o szpadzie". Wrodzona wada serca, a potem ciężka choroba uniemożliwiły mu dalszy czynny udział w marszu i wytrąciły z ręki "karabin sznurkiem związany". Podjął się wtedy ochotniczo misji (od Piłsudskiego) przedostania się za kordon do Warszawy i nawiązania kontaktu z rodakami o różnych orientacjach politycznych. Księga Piąta "Ave Patria!" jest, bez wątpienia, autentycznym dokumentem historycznym, gdzie rozszyfrować można postacie przywódców Narodowej Demokracji, zwłaszcza publicystów: Władysława Rabskiego, Bolesława Koskowskiego i innych. Misja nie powiodła się - koła endeckie były nieprzejednane w swej wrogości dla S p r a w y. Emisariuszowi-poecie groziły represje ze strony władz carskich. Rozpoczął się nowy etap - tułaczka, poniewierka, pobyt za granicą (we Włoszech), nostalgia, tęsknota za ukochaną rodziną, której już nie miał zobaczyć...Ludwik Hieronim Morstin piękną przedmowę do "Ave Patria!" kończy słowami: "Poemat ten zostanie trwalszym od spiżu pomnikiem twoim i wszystkich bezimiennych budowniczych niepodległości naszej Ojczyzny". Niestety. Pierwszy nakład (w połowie sierpnia 1939) nie zdążył być rozesłany nawet do bibliotek, spalił się w pierwszych dniach wojny
.
Tadeusz Nalepiński zmarł w Bernie w roku 1918.
Trwałą popularność w szerszych kręgach czytelniczych zyskały sobie jego erotyki, pojawiające się i dziś na stronach Internetu.

Hanna Nalepińska-Pieczarkowska, "Tadeusz Nalepiński na tle rodziny", 'Twórczość' 1988, nr 11
Opr. Henryk Szymon Wąsowski, który w r. 1988 otrzymał od siostry poety, Hanny Nalepińskiej-Pieczarkowskiej, czarno-białą fotografię zaginionego portretu Tadeusza, pędzla jego starszej siostry Zofii Nalepińskiej, malarki.