Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Barański Rajmund (1894-1971)

14.05.2011 23:11
Rajmund Barański (31 VIII 1894-22 V 1971), s. Walentego i Julianny Olszewskiej, lekarz pediatra, bezpartyjny polityk; w 1934 był lekarzem medycyny w stopniu porucznika rezerwy (por. starszeństwo z dniem 1 VI 1919), jako kapitan rezerwy brał udział w powstaniu warszawskim w oddziale „Bakcyl” (Sanitariat Okręgu Warszawskiego Armii Krajowej), w zgrupowaniu „Chrobry II” – szpital VIII 1944; po upadku powstania wyjechał z rannymi; profesor i kierownik I kliniki pediatrycznej Akademii Medycznej w Warszawie, organizator i pierwszy dyrektor Instytutu Matki i Dziecka; minister zdrowia 13 XI 1956-13 VI 1961, następnie do 15 V 1961 minister zdrowia i opieki społecznej w rządach Józefa Cyrankiewicza; ur. w Raciążu w pow. płońskim, zm. w Warszawie, poch. na Cm. Powązkowskim, kw. O-V-28; ż. (3 VII 1924 Warszawa, św. Aleksandra) Leonia Czechowska (ur. ok. 1900).

Źródła: 1) Cmentarz Powązkowski w Warszawie (praca zbiorowa), Warszawa 1984, s. 198; 2) Wikipedia; 3) ASC par. Raciąż nr aktu ur. 170/1894 Raciąż; 4) Rocznik Oficerski Rezerw 1934, s. 219, 787.

Odpowiedzi (2)

3.06.2011 12:04
Rajmund Barański dyplom lekarza uzyskał w 1917 r.; pierwszą pracę zawodową podjął w Warszawie w Obwodzie Kasy Chorych przy ul. Mławskiej 8. Jako pediatra praktykę prywatną prowadził co najmniej od 1923 r. w gabinetach przy ul. Czackiego 14, potem przy Hożej 13, a latach trzydziestych i podczas okupacji przy Mokotowskiej 54 m. 7. Był asystentem, a od lat 30. pracował jako adiunkt w Klinice Chorób Dziecięcych (ul. Litewska 16) na Wydziale Lekarskim Uniwersytetu JP w Warszawie, kierowanej przez prof. Mieczysława Michałowicza. Do wybuchu wojny był redaktorem (wespół z L. Czechowską) dwutygodnika Młoda Matka, poświęconego zdrowiu i wychowaniu dzieci do lat 7.
31.12.2012 08:47
III Oddział Kasy Chorych mieścił się w tzw. Dzielnicy Nalewkowskiej, w której lekarzem głównym był dr Aleksander Szyndler. Któż lepiej może oddać klimat, w którym żyły setki tysięcy Żydów, jak nie Bernard Singer („Moje Nalewki”), obraz owych tysięcy sklepów i sklepików w jednym lokalu, podzielonym na pięć, sześć części, w których każdy kupiec urządzał swój interes, a na antresoli jeszcze łóżko do spania. Nawet budkę z wodą sodową w bramie zamieniano na sklep a piwnice na składy. Długie wielopodwórzowe domy miały roje sprzedawców, których sklep mieścił się pod… połą płaszcza lub chałatu. Tacy płacili stróżowi i policjantowi haracz za prawo handlowania. Tylko w lokalach od ulicy mieściły się solidne, zadomowione firmy. Przez całe dziesięciolecia rynek znajdował się po terrorem różnych okolicznych łobuzów. Nakładali oni haracz na każdego kupca. Czepiali się dziewczyn, które musiały płacić im okup gdy wychodziły zamąż i uczciwych rzemieślników, którzy zamierzali się ożenić. Kto im się nie okupił musiał liczyć się z nożem w ciemnym zaułku.
Teraz dopiero można sobie trochę lepiej zdać sprawę, co to znaczyło zdobywać praktykę lekarską w III Oddziale. Ale na koniec oddajmy jeszcze głos samemu Singerowi:
„... Większość bogatych, nawet średnio zamożnych Żydów w razie choroby zasięgała porady nie jednego lecz kilku doktorów, chodziła do felczerów i znachorów, a po ostateczną decyzję udawała się do cadyka cudotwórcy. Niektórzy, bardziej wyrafinowani, poddawali lekarza egzaminowi, nim dali się zbadać. Lekarze skarżyli się, że od żydowskiego pacjenta trudno wydobyć odpowiedź. Nierzadki był taki dialog:
– Jak się pan czuje?
– Jak mam się czuć?
– Co panu dolega?
– Czy ja jestem doktorem, czy pan?...”