Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Marchlewicz Bronisław

23.06.2010 21:29
Bronisław Marchlewicz - 1899 - 1972

Porucznik Bronisław Marchlewicz był od 1937 r. kierownikiem komisariatu policji w Otwocku. W czasie wojny jednocześnie był uczestnikiem antyhitlerowskiego ruchu oporu - m.in. jako oficer Armii Krajowej, ps. "Śmiały". Z narażeniem życia własnego i bliskich wielokrotnie występował w obronie zniewolonej ludności Otwocka - zarówno Polaków, jak i Żydów. Uratował wiele osób przed aresztowaniem, wywiezieniem do obozów koncentracyjnych i innymi prześladowaniami.

O nadanie medalu Sprawiedliwego wśród Narodów Świata Bronisławowi Marchlewiczowi wnioskowały: uratowana dzięki jego pomocy Marysia Osowiecka (dziś: Michele Donnet, obywatelka Francji) i jej starsza kuzynka, córka przedwojennych sąsiadów, Hanna Kamińska-Goldfeld. Przez długie lata Michele Donnet nie znała szczegółów swego ocalenia. Dopiero po wielu latach dowiedziała się, że w sierpniu 1942 r. jej matka - żydowska nauczycielka, Anna Osowiecka - zostawiła ją na otwockiej ulicy z nadzieją, że ktoś ją ocali. Przechodzień zaprowadził dziewczynkę do komisariatu polskiej policji, którego kierownikiem był Bronisław Marchlewicz. Ten przekazał 5-letnię Marysię swej sąsiadce Aleksandrze Szpakowskiej, która ukrywała ją do czasu, aż ks. Ludwik Wolski wystawił małej Żydówce fałszywą metrykę chrztu na nazwisko Halina Brzoza. Wtedy dziewczynka została umieszczona w sierocińcu sióstr elżbietanek w Otwocku. Po wojnie wraz ze starszą kuzynką, Hanią, wyjechała do Francji.

Istnieją świadectwa, że porucznik Marchlewicz pomagał też innym Żydom. Rozkazał wypuścić grupę schwytanych w obławie. Udaremniał donosy szmalcowników. Ostrzegał osoby przechowujące Żydów. Był prawym człowiekiem w nieludzkich czasach. Maks Noj, otwocki Żyd, który przekazał swą córkę pod opiekę sióstr elżbietanek, wspomina w książce Ewy Kurek "Dzieci żydowskie w klasztorach": "O fakcie podrzucenia dziecka do klasztoru poinformowany był komisarz granatowej policji w Otwocku, mój znajomy. Obiecał mi, że w razie jakiejś wpadki, w czasie której dziecko trafiłoby na posterunek policji, zadzwoni do mieszkającego obok inżyniera Szpakowskiego i wtedy jego żona zaopiekuje się dzieckiem jako swoim czy swojej kuzynki".

W 1948 roku w specjalnej uchwale Miejska Rada Narodowa stwierdziła, że komendant Marchlewicz "był zawsze lojalny w stosunku do Polski Podziemnej i zawsze postępował jak przystało na prawego Polaka". W trakcie dyskusji poprzedzającej przyjęcie uchwały radny Izaak Cynamon wspominał, jak "ob. Marchlewicz Bronisław zwalniał Żydów, przyprowadzanych do Komisariatu" i - w przeciwieństwie do innych funkcjonariuszy - nie stosował sankcji wobec Żydów przekraczających granice getta.

W roku 1949 Bronisław Marchlewicz został jednak aresztowany przez władze komunistyczne pod zarzutami uczestnictwa w "faszyzacji życia państwowego w Polsce" w latach 1927-1937. Mieszkańcy Otwocka zebrali wówczas kilka tysięcy podpisów pod apelem o uwolnienie go z więzienia. Mimo to został skazany na 6 lat więzienia z pozbawieniem praw publicznych i obywatelskich praw honorowych.

W 1950 r. Sąd Najwyższy w procesie rewizyjnym zmniejszył karę. W uzasadnieniu wzięto pod uwagę zachowanie Marchlewicza w czasie okupacji, "które było godne podziwu i stało na pograniczu bohaterstwa [...] oskarżony z narażeniem życia ratował przed okupantem polskich obywateli, bez względu na jej przekonania polityczne i narodowość".

Po wyjściu z więzienia Bronisław Marchlewicz aż do 1958 r. widniał jednak nadal w rejestrze skazanych jako osoba pozbawiona praw publicznych. Utracił uprawnienia emerytalne. Żył na granicy ubóstwa. Długo nie mógł znaleźć pracy, a gdy już ją znalazł, szybko ją tracił - zwalniano go pod pretekstem reorganizacji. Wreszcie został kierownikiem administracyjnym w otwockim szpitalu miejskim.

Hanna Kamińska-Goldfeld wyznała po latach, że "granatowy policjant" byłby dla niej "ostatnią osobą, do której zwróciłaby się o pomoc". Przecież duża liczba "granatowych" tropiła ukrywających się Żydów, tak współpracując ze szmelcownikam, jak i wydając ich Niemcom. Na tym tle Bronisław Marchlewicz jest naprawdę wyjątkową postacią. To dzięki jej zaangażowaniu, po wnikliwej analizie, 21 listopada 2004 r., Instytut Yad Vashem uznał Bronisława Marchlewicza za Sprawiedliwego wśród Narodów Świata.

Wręczenie medalu Sprawiedliwego odbyło się 24 lipca 2005 r. w Teatrze Żydowskim w Warszawie, w dniu święta policji. W imieniu mjr. Marchlewicza medal odebrał jego syn, Zbigniew Marchlewicz. Komendant główny policji, gen. Leszek Szreder, powiedział podczas uroczystości: "Jesteśmy dumni, że Bronisław Marchlewicz był jednym z nas".

11 listopada 2009 r. Prezydent RP Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Bronisława Marchlewicza Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski "za bohaterską postawę i niezwykłą odwagę wykazaną w ratowaniu życia Żydom podczas II wojny światowej, za wybitne zasługi w obronie godności człowieczeństwa i praw ludzkich".

Bibliografia

http://www.dzieciholocaustu.org.pl