Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Powstańcy styczniowi

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 567
Strona z 15 < Poprzednia Następna >
Jarosław Dąbrowski
(..) zjawił się w tej dobie w Warszawie człowiek obdarzony od natury niezwykłą energią, stanowczością i szybkością w działaniu. On to ocalił Komitet miejski i nadał mu tak szaloną siłę pędu, źe zmiatał i druzgotał wszystko przed sobą i jego biegowi w nieznaną dziedzinę przeznaczeń nikt i nic oprzeć się nie mogło. Tym człowiekiem, który tak decydujący wpływ wywarł na losy komitetu miejskiego, na losy spisku, a co najważniejsza na losy Polski, był znany nam ze swej działalności rewolucyjnej w Peters burgu, Jarosław Dąbrowski. Był to jeszcze w tej porze bardzo młody człowiek, liczący zaledwie 25-ty rok życia (urodzony w 1837 roku w Żytomierzu 2 ), a jednakże miał już za sobą całą przeszłość pełną przygód i twardych kolei. Oddany przez matkę Zofię z Falkenhagenów w dziesiątym roku życia do korpusu kadetów do Brześcia Litewskiego, stąd do szkoły artyleryjskiej w Petersburgu, wysłany został jako porucznik na Kaukaz, gdzie w strasznej wojnie wytępieni jaką tam prowadzono, urobił się na bardzo zdolnego oficera. Z ciężkiej tej szkoły życia, przez którą tyle młodzieży polskiej przechodziło, szkoły znaczonej krwią, wyniósł or der św. Stanisława, stopień porucznika artyleryi i opinią świetnego oficera. Dzięki tej opinii, po pięcioletnim pobycie na Kaukazie, pozwolono mu wstąpić do akademii sztabu jeneralnego w Petersburgu, jednego z najlepszych bezwątpienia zakładów tego rodzaju w Europie. Tutaj to, w tej szkole, w której podówczas bardzo wielu znajdowało się Polaków, Dąbrowski zawiązał liczne stosunki z młodzieżą polską, w celu obudzenia w niej drzemiących uczuć patryotycznych. W jego mieszkaniu w domu Kułagina na ulicy Oficerskiej, wynajętem na współkę z kolegami: Michałem Heidenreiehem, który miał w parę lat później stać się postacią historyczną pod pseudonimem Kruka, Ferdynandem Waraskim, niegdyś oficerem ułanów pułku Nowomirgorodzkiego i Hieronimem Staniewiczem, stale co środę schodzili się uczniowie trzech akademij wojskowych: artyleryjskiej, inżynierskiej i sztabu jeneralnego, oraz studenci uniwersytetu, instytutów: technologicznego, komunikacyi i z akademii leśnictwa (...) Zaopatrzony w list rekomendacyjny od Sierakowskiego do Karola Majewskiego, sam zresztą nie bez pewnych stosunków w Warszawie, jako krewny znakomitego pisarza i wysokiego urzędnika w Komisyi oświecenia, Józefa Korzeniowskiego, puścił się w tę podróż. W Warszawie zawiązał stosunki z całem stronnictwem ruchu, ze wszystkimi jego odcieniami, słuchał ich gorących mów i widząc wyraźne ich dążności powstańcze, zrazu zachowywał się bardzo chłodno, a nawet tu i owdzie mówił ze znajomością rzeczy człowieka fachowego, że na dzieje i zamiary, jakie przed nim rozwijano, nie mają żadnych szans powodzenia. (...) Ale to, czego nie mogły zrobić najbardziej płomieniste mowy spiskowców warszawskich, zrobiły pię kne oczy kobiety. W czasie swego pobytu zapoznał się z niejaką panną Pelagią Zgliczyńską, namiętną, czerwoną patryotką, jakiemi były prawie wszystkie kobiety tej epoki. (...) Wszelkie wątpliwości, wszelkie chłodne obliczanie szans zniknęło z jego umysłu; owładnęła nim, odurzyła go jak wyziew niezdrowy, miłość do kobiety i wszystko oblała jakiemś światłem, całkiem inaczej rzeczy przedstawiającem. W takiem usposobieniu duszy i serca, po dwutygodniowym pobycie w Warszawie, powrócił do Petersburga. (...) Sprawozdanie wygłoszone z właściwą Dąbrowskiemu siłą i energią słowa, w którem zdawał się brzmieć głuchy pomruk gotującej się do wybuchu Warszawy, wywarło rozmaite na słuchaczów wrażenie. (...) Ukończywszy świetnie swe egzamina, odkomenderowany został do Warszawy, nie bez usilnych o to zabiegów ze swej strony, gdyż ciągnęły go tam, nad Wisłę, piękne oczy ukochanej i wir gotującej się burzy. W randze adjutanta sztabu jeneralnego szóstej dywizyi piechoty, konsystującej stolicy polskiej i jej okolicach, puścił się w drogę. W Warszawie stanął w dniu 6 lutego 1862 r. i zamieszkał w hotelu Saskim pod Nr. 9, skąd później przeniósł się na Nalewki i stale się ulokował w domu Charczewskiej (Nr. 2256). Wkrótce jego figurka mała, szczupła, drobna, ale niezmiernie ruchliwa, przybrana w mundur adjutancki, znaną była wszystkim spiskowcom wielkomiejskim, i z właściwą Warszawiakom bystrością w odgadywaniu charakterów ludzkich i określaniu ich odpowiedniem, przezwano go ''Łokietkiem'', i ta nazwa została mu na zawsze, wielu go tylko pod nią znało, nie wiedząc, jakie właściwie miano nosi ten młody oficer, ruchliwy i czynny. (...) Dąbrowski lubiał chodzić pojedynkiem, działać na własną rękę, nie pytając się nikogo i nie radząc, znajdując chyba odpowiedzialność tylko przed własnem sumieniem ....
Andrzej Delert
( 24.11.1830 - 10.11.1890 Rawa Mazowiecka) - Powstaniec Styczniowy, ksiądz, proboszcz parafii Bąków. [1] "Bity knutami i skazany na 20 lat na Sybir. Powrócił znękany, schorowany i osiwiały starzec. Zmarł w Łagiewnikach koło Łodzi. [1] Uwaga! W Kurierze Lwowskim podano błędne miejsce zgonu - ks. Andrej Delert zmarł w Rawie Mazowieckiej, 10.11.1890 r [2] Pochowany w Rawie Mazowieckiej - jego grób nadal (2021 r) istnieje. [14] Urodził się 24.11.1830 r w Rawie Mazowieckiej. [3] Rodzice: 1. Jan Delert [2], [3], Dzierżawca Dochodów Ko....... lat 35 [3] , rolnik zamieszkały w Rawie [13] - ur. ok. 1796 Gołańcz w Księstwie Poznańskim [13] - zm. 03.05.1881 Rawa Mazowiecka, wdowiec lat 87 po Dorocie Schumacher [12], drugi ślub na Mazowszu 1838 Błonie [13] 2. Balbina Niwińska [2] lat 38 [3] (ur ok. 1794 - zm. 1837 Rawa Mazowiecka lat 47 akt nr 205 [6], [7]) córka Szymona Niwińskiego [6], [7] i Teresy [6], [7] Garbowskiej [8], Dziedzicowa dóbr Jarosz [6] .Jej zgon zgłosił Andrzej Delert (obywatel miasta Zgierza lat 36) - ślub - 1820 Skoszewy m. Jaroszki, on lat 24 obywatel miasta Rawa, wdowiec po Salomei Urszuli Bardzińskiej, ona panna lat 26, zamieszkała z matką w m. Jaroszki par. Skoszewy, dziedziczka części Jaroszek [8] Dziadkowie: 1.1. Michał Delert [8] fabrykant w m. Gołańcz w Księstwie Poznańskim [13] zm. przed 1838 [13] 1.2. Marianna Lewandowska po mężu Delert [8] zm. 1839 Rawa Mazowiecka akt nr 153, wdowa lat 77 2.1. Szymon Niwiński vel Niwieński [8] vel Liwiński [9] 2.2. Teresa [8], [9], [10] Franciszka [10] Garbowska [8], [9], [10] po mężu Niwińska vel Niwieńska [8] ur 1755 Kamień parafia Głowno [10] Jej rodzeństwo to Agnieszka Garbowska (ur 1750 Kamień Mniszewski par. Głowno akt 2 [11]) , Marcjanna Ewa Garbowska (ur 1750 Kamień Mniszewski par. Głowno akt nr 2 [11]) - ślub 1776 r Głowno , m. Jaroszki parafia Skoszewy i m. Kamień. Pradziadkowie: 1.1.1. ........ Delert 1.1.2. ..................... po mężu Delert 1.2.1. ........................ Lewandowski 1.2.2. ........................ po mężu Lewandowska 2.1.1. .............................. Niwiński vel Niwieński [8] vel Liwiński [9] 2.1.2. .................................. po mężu Niwińska vel Niwieńska [8] vel Liwińska [9] 2.2.1. .Jakób Garbowski [10], [11] ur przed 1730 2.2.2. Franciszka [10], [11] Głowińska [11] po mężu Garbowska [10], [11] - ślub przed 1750 Rodzeństwo: 1/ Jan Tomasze Delert (ur 13.12.1821 Rawa Mazowiecka [4], [5] - m. 1823 Rawa Mazowiecka [6], [7]) 2/ Ludwika Delert 1-vo Malewska (ur 15.04.1823 Rawa Mazowiecka [4], [5] - zm) - ślub 1846 Rawa Mazowiecka akt nr 15, mąż: Feliks Malewski 3/ Józef Kazimierz Delert (ur 03.03.1824 Rawa Mazowiecka [4], [5]) 4/ Józefa Katarzyna Delert (ur 20.04.1826 Rawa Mazowiecka [4], [5]) 5/ Rafał Franciszek Delert (ur 06.10.1827 Rawa Mazowiecka [4], [5]) 6/ Adam Józef Delert (ur 24.12.1829 Rawa Mazowiecka [4], [5] - zm. 1832 [7]) 7/ Marianna Delert (ur 01.02.1832 Rawa Mazowiecka [4], [5] - zm. 1832 Rawa Mazowiecka [7]) 8/ Czesław Jan Delert (ur 01.03.1834 Rawa Mazowiecka [4], [5]) 9/ Teresa Franciszka Delert (ur 01.03..1834 Rawa Mazowiecka [4], [5] - zm. 1834 Rawa Mazowiecka [7]) 10/ Roman Delert (ur 04.04.1836 Rawa Mazowiecka [4], [5] - zm. 1836 Rawa Mazowiecka[6], [7]) 11/ Filipina Delert (ur 05.01.1837 Rawa Mazowiecka [4], [5] - zm) - ślub 1858 Rawa Mazowiecka akt nr 37, mąż Albin Juliusz Schrajer
Aleksander Domaszewicz
Szeregi bohaterów ostatniej walki o niepodle głość przerzedzają się coraz bardziej. W ubiegłym tygododniu ubył z pomiędzy nich znowu jeden z najdzielniejszych i najbardziej zasłużonych, śp Aleksander Domaszewicz. Urodzony w r. 1842 na Żmudzi w parafii Laudansklej w Wołmontowiczach, (w owych Wołmontowiczach, uwiecznionych w "Potopie" Sienkiewicza). Jako uczeń VII kl. gimnazyum w Kiejdanach wstąpił w szeregi powstańcze zaciągając się do oddziału ks. Mackiewicza. Pod Powiatówką został ciężko ranny. Skłuto go bagnetami, z głową pobitą kolbami, ograbionego do naga, porzucono jako trupa na pobojowisku. Byłby zginął, gdy by nie szlachetny oficer rosyjski, syn kupca z Moskwy, który dostrzegłszy w nim ślady życia, podniósł go, okrył własnem futrem i przewiózł do Kiejdan. Zaledwie podgojono młodemu powstańcowi rany w naprędce urządzonem więzieniu w Kiejdanach, uciekł w styczniu, w trzaskające mrozy - boso i kierując się brzegami zmarzłej Niewiaży, trafił do folwarku swej znajomej w Szerkczniach, gdzie się ukrywał kilka tygodni. Wyleczony wraca do rozbitków partyi ks. Mackiewicza, kryjących się pod dowództwem Kognowickiego i wraz z nimi czeka wiosny, żeby znowu podjąć walkę o świętą sprawę. Dopiero po zupełnym upadku powstania przekrada się za granicę. Pracuje w Szwajcaryi jako prosty robotnik, potem kształci się w Paryżu w szkole dróg i mostów. Jako skończony inżynier przyjmuje posadę przy budowie kolei we Francyi, Belgii i Hiszpanii. W roku 1871 służy w czasie oblężenia Paryża w gwardyi narodowej. Wysłany przez grecki Bank kredytowy do Grecyi i Serbii, pracuje na polu melioracyi, i zdobywa ogólny szacunek i uznanie oraz medal zasługi rządu serbskiego. Ale obca ziemia i obca sława nie mogły zadowolić stęsknionego do Polski serca tułacza. Gdy tylko skromne środki materialne pozwoliły, osiedla się we Lwowie w r. 1884 i rzuca się na pole przemysłu. Zgon śp. Domaszewicza osierocił wdowę i kilkoro nieletnich dzieci a wśród szerokich kół we Lwowie wywołał szczery żal i współczucie. Cześć pamięci dzielnego żołnierza i obywatela!
Onufry Duchyński
Onufry Gustaw Duchyński (w literaturze często błędnie Duchiński). Ur. 1805 Włocławek. Walczył w powstaniu listopadowym jako ochotnik, przez Giełguda mianowany na podporucznika. Walczył w 18 pułku piechoty. Wycofał się z Dębińskim z Litwy do Warszawy, otrzymał dyplom dobrze zasłużonego Ojczyźnie, a 15.09.1831 krzyż złoty Virtuti Militari od przez Rybińskiego.[1] Po powstaniu złożył przysięgę na wierność carowi, lecz emigrował do Francji. Mieszkał w Strasbourgu [2] i Paryżu, i La Rochelle[1]. Ożenił się z Marią Dumas i miał syna: Witolda Marię Alberta[6] oraz drugiego syna. Uczyli się oni w szkole Benignolskiej.[5] Powrócił do Polski przez Kraków i Warszawę przybywając do Wilna. Od marca do 15.08.1863r. był naczelnikiem wojskowym województwa grodzieńskiego w stopniu pułkownika. Wyznaczono go także naczelnikiem sił zbrojnych województw augustowskiego i grodzieńskiego, z dodaniem powiatów trockiego, lidzkiego i nowogródzkiego.[3] Po porozumieniu się w Sokółce ze znanym partyzantem Walerym Wróblewskimi, wyruszył do Białego Stoku, gdzie mieszkał u prof. Ignacego Aramowicza[9] i stąd dał hasło powstania w grodzieńskiem. W drugiej połowie kwietnia zgromadził się z Bielszczanami, Białostączanami i Sokolszczanami w puszczy Białowieskiej. Formował tu oddziały, w ostępie pod Kometowszczyzną [4] Miał przeszkolenie w wojsku regularnym, lez nie miał jednak doświadczenia w partyzanckich działaniach leśnych. Stąd powstały liczne błędy, które popełniał pomimo szczerego zaangażowania i wysiłku jaki wkładał. Pod Wawiłami poniósł klęskę (29.4.1863). Rosjanie zabrali oddziałom odzież, 1800 rubli i spowodowali ucieczkę, lecz oddział zgromadził się na powrót w liczbie 200 dawnych i 170 nowych powstańców. Przez 17 dni ćwiczono musztrę na wzgórzach Budziska, potem oddzielono 50 szemrzących na głód. 8 czerwca w Puszczy Rożanskiej nastąpiła walka z 3 rotami kozaków (dowództwo objął tu Wróblewski). Oddział Duchińskiego połączył się z oddziałem grodzieńskim i wołkowyskim.[4] Mereczowszczyzna 8.06.1863, Następnie pomyślna bitwa pod Bierkami nieopodal Sieradowa (10.06.1863) [7] Dnia 16 czerwca pod Łyskowem o 6 wieczorem udało się odeprzeć nagły wieczorny atak Moskali. Dowództwo objął Wróblewski. Moskale zostali pobici. Zdobyto 29 sztucerów.[4][7] Żarkowszczyzna 21.06.1863, Paszkowskie Ostrówki 9.08.1863 [7] Mając żarliwe serce i rozumiejąc swoje braki w wykształceniu taktycznym poddał się do dymisji. 15.08 Rząd Narodowy zwolnił go z piastowanych funkcji, po czym wkrótce wyjechał on z oddziału i z kraju.[9]
Antoni Modest Filipowski
Ur. 12.6.1842 Kraków u. Długa, dom "Pod Turkiem". Zm. 20.5.1917 Kraków Ojciec: Wojciech z Bębła pod Krakowem, powstaniec listopadowy, zm. 1873. Matka: Helena Zamoyska (Druga żona Wojciecha - mieli 18 dzieci, 6 przeżyło. Z pierwszej żony: Katarzyny miał 5 dzieci, zmarłych młodo.) Antoni wychowany przez dziadka (od wieku 4 -7 lat) Jana Bonawenturę Zamoyskiego. Uczył się w szkole na Kleparzu w Krakowie a potem u św. Barbary (gdzie znał się z Janem Matejką). Z powodu braku środków pracował w Drukarni Uniwersyteckiej UJ. Następnie pracował w drukarniach Józefa Czecha, Jakuba Wywiałkowskiego i Józefa Bendorfa. Przeniósł się do Warszawy gdzie pracował u Józefa Ungera. Tam ożenił się z Dorotą Lengnich. W okresie przedpowstańczym drukował tajne materiały "Ruch" w drukarni "Głosu Kapłana", a potem u oo. Dominikanów. Szczęśliwie uniknął rewizji w przebraniu brata zakonnego. W 1863 wszedł do oddziału powstańczego. Brał udział w akcji w okolicach Serocka, gdzie zabrano kozakom w karczmie 8 koni. Wszedł do oddziału Krysińskiego, brał udział w bitwach pod Żyrzynem i Fajsławicami - gdzie został raniony pałaszem. Zaaresztowany był osadzony na zamku w Lublinie. 19.9.1863 został skazany na dożywotnie zesłanie na Sybir. Marsz rozpoczął z Pawilonu X warszawskiej Cytadeli - przez Petersburg, Moskwę, Niżny Nowogród, Kazań, Perm, Tiumeń, Tobolsk, Tarę, Tomsk, Aczyńsk, Krasnojarsk do wsi Surogan w powiecie aczyńskim. Miał tam mieszkać całe życie, jednakże powrócił do kraju w 1865 pod zarzutem dezercji z wojska austriackiego. Po wcieleniu do armii został natychmiast zwolniony dzięki wstawiennictwu wiceprezydenta Krakowa - Strzeleckiego. Rozpoczął pracę w drukarni w Piekarach na Śląsku, a następnie drukarni Józefa Buszczyńskiego w Toruniu (do 1885). Należał to Towarzystwa Przemysłowego jako bibliotekarz, działał w Towarzystwie Śpiewaczym. W 1885 powrócił do Krakowa, pracował w Rzeszowie w drukarni Edwarda Ewarysta, w Gródku Jagiellońskim i w Radomiu u Jana Kantego Trzebińskieego. W końcu w 1896 przeniósł się do Krakowa, gdzie jego syn Józef był zarządcą Drukarni Uniwersyteckiej. Pochowany na Rakowicach.
Strona z 15 < Poprzednia Następna >