Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Powstańcy styczniowi

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 18
Zygmunt Józef Szeliga
Artykuł | (1843-1914) Syn Szymona Szeligi i Salomei Graff Powstaniec 1863. Zanim wyruszył na pola bitew pracował w tajnych komórkach konspiracyjnej organizacji patriotycznej wspomagającej powstanie. Organizacja przemycała broń i wyposażenie w Lubelskie, przez przebiegającą niedaleko Leżajska granicę między zaborem austriackim i rosyjskim. Zygmunt i jego starszy brat Bronisław wozili meble wytworzone w warsztatach Szeligów na targ do Krzeszowa (po drugiej stronie granicy), w tym wiele toczonych nóg stołowych, wydrążonych w środku z ukrytymi w nich metalowymi częściami karabinów. Zygmunt Szeliga spisał bitwy, w których uczestniczył, oto tekst jego wspomnień: Bitwy w których brałem udział z oddziałem i Czechowskiego: 1.) Pod Miechowem, 2.) Pieskową Skałą, 3.) Skałą, 4.) Chrobrzą, 5.) Jagolnicą, 6.) Solcem Kiedyśmy się zeszli z oddziałem Łopackiego w Ciuchnówce, przeszedłem do oddziału Łopackiego i brałem udział lecz razem z oddziałem Czechowskiego: 7.) pod Stefankowem, 8.) Ostrowem, 9.) Rzeczniowem, 10.) Potoczkiem 11.) Ratajami. Po rozbiciu nas pod Ratajami przeszedłem granicę i powróciłem do domu. Wyszedłem potem pod Lelewelem i brałem udział w bitwach pod: 12.) Panasówką 13.) Batorem Po rozbiciu oddziału Lelewela zeszedłem się potenczas jeszcze z kapitanem Kalitą, który potem jako połkownik Rębajło zasłynął, lecz ja chodząc z nim spotkaliśmy się z oddziałem Kozłowskiego a że tam służył Aleksander Szeliga, brat mój, poszedłem z nim, i zostaliśmy obydwaj mianowani porucznikami i dano nam konia i wózek ażebyśmy obozy moskiewskie alarmowali i byliśmy zwani rakietnikami ponieważ alarmowaliśmy rakietami. Najsamprzód kazano nam miasto Lublin zaalarmować, co nam się szczęśliwie udało. Gdyśmy przyjechali z tamtąd już rakietniki byli rozwiązani i zniesieni. Mnie przeznaczyli do żandarmerii narodowej w randze porucznika i wysłano z kapitanem Różyckim do guberni Chełmskiej do powiatu Hrubieszowskiego. Tam my się jako oddział patrolujący do 22 go listopada i drobiazgowo ścieraliśmy się z moskalami Dnia 22 listopada przeszliśmy przez granicę koło Raszkowa a przeparci przez władze austriackie zostałem pochwycony i w więzieniu w Rzeszowie osadzony Koniec. Zygmunt Szeliga Oprócz powyższych bitew Zygmunt uczestniczył także w bitwie pod Borią koło Ćmielowa, o tym starciu pisał w jednym ze swoich listów z 1913 r. Z przytoczonych wspomnień wynika, że Zygmunt Szeliga walczył w Kieleckiem i Lubelskiem. Wyprawił się do powstania dość wcześnie, bo wyruszywszy w pole wraz z oddziałem płk Apolinarego Kurowskiego, walczył w bitwie pod Miechowem, stoczonej 17 lutego 1863 r. W oddziale płk Dionizego Czachowskiego walczył pod Skałą, gdzie rozegrały się dwie bitwy 4 marca i 23 marca, pod Chrobrzem 17 marca. W oddziale mjr Andrzeja Łopackiego walczył pod Stefankowem i Niekłaniem 22 kwietnia, pod Borią 4 maja, pod Ratajami 11 czerwca. Po tej bitwie Zygmunt Szeliga powrócił do domu i ponownie wyruszył do powstania w Lubelskie, i w oddziale płk M. Borelowskiego „Lelewela” jako sierżant 1-ej Kompanii Saperów walczył wraz z kuzynem Władysławem Szeligą pod Panasówką 3 września i pod Batorzem (gdzie zginął d-ca oddziału „Lelewel”) 7 września. Po śmierci „Lelewela” wszedł do oddziału płk Karola Kality „Rębajły”, a następnie służył pod majorem Walerym Kozłowskim jako rakietnik w randze porucznika przy alarmie Lublina. Później porucznik Żandarmerji Narodowej. Zygmunt Szeliga wracając z powstania późną jesienią 1863 r. został ujęty przez Austriaków i osadzony w więzieniu na zamku w Rzeszowie. Potem jako "element nieprawomyślny" został administracyjnie skazany na osiedlenie się w innej niż Galicja części monarchii Habsburgów.
Józef Kazimierz Zajączkowski
ur. 4. marca 1844 r. wyszedł do powstania jako b. uczeń gimnazyum tarnopolskiego. Wstąpił do oddziału Czarneckiego, który po zajęciu wstępnym bojem Tomaszowa, został wyparty z miasta przez zwiększone oddziały Moskali, którzy wypierali gromadki powstańców do Galicyi. W jednej z tych gromadek znachodził się i Zajączkowski, jeden z trzech studentów wśród 17 towarzyszy, jacy pospieszyli przeważnie od warstatu, wszyscy ze Lwowa, gdy on jeden zdążył do oddziału z gimnazyum w Tarnopolu. Wśród wielkich mrozów przeszedł oddział granicę i został rozbrojony przez żandarmów austryackich przy pomocy kilkunastu chłopów a następnie odstawiony ze związanym Zajączkowskim, który strzelił do jednego żandarma, — do Cieszanowa. Osadzony w oddzielnej ubikacyi, towarzysze we wspólnej kazamacie. Z lat dziecinnych znany naczelnikowi powiatu daremnie przybrał nazwisko Kazimierza Mokrzyckiego, studenta z Lublina, odstawiany dalej konwojem znika w drodze żandarmowi Teleżyńskiemu i z dwoma towarzyszami udaje się do Lwowa. Po raz wtóry spieszy w szeregi Jeziorańskiego i walczy w dniu 6. maja 1863 pod Kobylanką. W oddziale tym walczyło około 80 ułanów, pochodzących przeważnie z dworów i dworków szlacheckich z okolic Tarnopola, Czortkowa i Husiatyna, walczących pod dowództwem pułk. Weleżyńskiego. Wobec wielkich posiłków, jakie przybywały nieprzyjacielowi, oddział zachwiał się chwilowo a gdy z karabinem w ręku poszedł w bój sam Jeziorański, nowy duch ożywił słabnące szeregi powstańcze i nieprzyjaciel pewny już zwycięstwa rozprószony został. Bitwa pod Kobylanką była największą, jaką przebył Zajączkowski podczas trzynastomiesięcznej swej kampanii. pod Kobylanką był Zajączkowski kontuzyonowany. Naciskany przez nieprzyjaciela cofnął się oddział do Galicyi, gdzie obce szeregi oddały powstańcom honory wojskowe, poczem wszedł z powrotem na ziemię lubelską a po usunięciu się rannego jeziorańskiego szedł dalej pod dowództwem gen. Śmiechowskiego, który osaczony coraz bardziej przez Moskali przeszedł w dniu 8. maja granicę galicyjską koło Ulanowa, gdzie cały oddział został rozbrojony. W dniu 15. maja odstawiono Zajączkowskiego z towarzyszami do Rzeszowa, następnie do Lwowa, gdzie go osadzono w »Brygidkachzapowiadając mu równocześnie, że odstawiony zostanie do Tarnopola. Nie tam go jednak wysłano, ale do więzienia Karmelickiego przy ul. Batorego, gdzie spoczął w celi więziennej. Śledztwo w jego sprawie prowadził radca Kuczyński a rozprawę wyznaczono na dzień 20. lipca. Oskarżony o strzał do żandarma w lesie bełzeckim i rzucenie drugiego żandarma do rowu pod Rzeszowem, skazany został na cztery dni więzienia i wykluczenie ze wszystkich szkół austryackich. Więzienie opuścił 24. lipca i ruszył wnet do jazdy Wołyńskiej, stojącej na leżach w okolicy Tarnopola. Lwów nie miał połączenia kolejowego z Tarnopolem, to też ruszył Zajączkowski budą bałaguły tarnopolskiego »starego Srula* i po 18-godzinnej jeździe stanął w Tarnopolu, skąd wyruszył w dom rodzicielski, położony e dwie mile od tego miasta. Poprzednio zgłosił się w komendzie jazdy Wołyńskiej, mieszczącej się w hotelu Puntscherta, gdzie po przedłożeniu legitymacyi otrzymał rozkaz bezwłocznego udania się do Bohatkowiec i przydzielony został do trzeciego szwadronu rotmistrza Nałęcza. Pułk. Różycki pod koniec maja przedarł się po zwycięskiej bitwie pod Salichą na Podole, gdzie dwory i dworki szlacheckie nader gościnnie Wołyniaków podejmowały. W czasie wstąpienia Zajączkowskiego do oddziału, był on już uzupełniony, liczył 5 szwadronów po 150 koni i 50 kozaków dla służby wywiadowczej. Zajączkowski przeniesiony do Rosochowaćca mianowany został furierem szwadronu. Z końcem sierpnia stanął cały oddział na stepie strusowskim na przegląd i manewry. Gdy z wymarszem zwlekano udał się Zajączkowski w Sokalskie do oddziału hr. Komorowskiego a gdy ta wyprawa zawróciła do Porycka, przedostał się w Krakowskie do oddziału gen. Bosaka, gdzie wstąpił w randze porucznika. Po chwilowo odbywanej służbie wywiadowczej wysłany został jako kuryer do Tarnowa i Krakowa, tu został aresztowany, osadzony najpierw »pod Telegrafem* a następnie w więzieniu wojskowem. Przez sąd wojskowy skazany został na sześć tygodni ścisłego aresztu z zastrzeżeniem odesłania szupasem do miejsca przynależności. Po odsiedzeniu więzienia pod eskortą wraca z Krakowa do Tarnopola, po części koleją do Lwowa a następnie furą do miejsca przynależności. Po audyencyi u pułkownika, który w czasie stanu oblężenia był komendantem miasta, skazany został Zajączkowski za męskie zachowanie się wobec niego i pełną godności obronę sprawy powstania na 48 godzin więzienia, poczem był internowany w Tarnopolu aż do chwili zniesienia stanu oblężenia tj. przez przeciąg trzech miesięcy. Po powstaniu poświęcił się Zajączkowski studyom technicznym, był inżynierem kolei państwowych. Umarł w dniu 31. lipca 1911 w 69 roku życia w Mikulińcach, gdzie też został pochowany.