Portal w rozbudowie, prosimy o wsparcie.
Uratujmy wspólnie polską tożsamość i pamięć o naszych przodkach.
Zbiórka przez Pomagam.pl

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Największa baza Powstańców Styczniowych.
Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Powstanie 1863 - strona główna
=> Szlak 1863 - mapa mogił i miejsc
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis
=> Prosimy - przekaż wsparcie. Dziękujemy

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 12
Ludomir Benedyktowicz
Artykuł | Ludwik Dominik Benedyktowicz, h. Bełty (Posługiwał się przybranym imieniem Ludomir). Ur. 5.8.1844 Świniary woj. podlaskie, zm. 2.12.1926 Lwów. Syn Piotra, wójta Mokobodów i Marii Ruszczewskiej.Miał siostrę Małgorzatę Zofię, zam. KrautstoflRozwijał się we dworze rodziców, nawiązując szczere i przyjazne relacje z ludem."Pamiętam dobrze pierwszą niańkę (...), którą w trzecim roku życia z ócz straci­łem. Była to piękna dziewczyna (...). Gdyby dziś sta­nęła tak piękna, jak ją zachowałem w pamięci, możebym jej z twarzy nic poznał, ale z pewno­ścią poznałbym ją z figury i ruchów.Druga postać (...) z tych czasów, to słu­ga we dworze rodziców, pełniący także funkcje sztangreta.— Był on w łaskach u mnie.— Towarzyszyłem mu wszędzie; na dziedzińcu, w ogrodzie, na łące. Ten Kurp nauczył mnie grać na fujarce a czasem i w innych rzeczach mnie pouczał. Od niego otrzymałem pierwszą lekcję ornitologii, bo gdy na widok przelatującego bocia­na ze zdziwieniem zaśmiałem: Patrz, jaka to gęś leci!— Kurp poważnie mnie wyłożył, że to nie żadna gęś, ale taki ptak, który się bocianem zowie.Jako młodzieniec zetknąłem się z Kur­piami, zapisawszy się do instytutu leśnictwa w Broku.Bliższą znajomość zawarłem z bezpośrednim sąsiadem Michałem Sulęckim, który posiadał doskonałe konie. Więc gdy w niedzielę jechała p. Sulęcka do kościoła, ja do niej przysiadałem, biorąc w pośrodek najmłodszego jej potomka, obok tuliła się starsza dziatwa, z przodu siadał woźnica z p. Sulęckim.[22]Był uczniem w Zakładzie Praktyki Leśnej w Broku pow. Ostrołęka, pod kierownictwem Wojciecha Bogumiła Jastrzębowskiego - powstańca listopadowego. Oprócz rozpoznania terenów leśnych adepci uczyli się też obsługiwać broń.Wraz z grupą 150 innych (w tym 50 uczniów szkoły) zaciągnął się w szeregi powstańcze. Walczył w oddziale Władysława Cichorskiego " Zameczka", gdzie przydzielono go do doborowych „Celnych Strzelców” Władysława Wilkoszewskiego "Wiriona". Walczył m.in. pod Mężeninem, Czyżewem, Ostrowem i małej potyczce pod Feliksowem (Nowym Kaczkowem) 14.03.1863. Ta ostatnia była jedną z serii potyczek małych oddziałów wysyłanych przez Padlewskiego. Brał udział w pięcioosobowym konnym patrolu, pod dowództwem Benedykta Teresińskiego (kolegi ze studiów), mającym za zadanie przejęcie kasy podleśnictwa w Udrzynie koło Broku. Wracający z Udrzyna patrol wpadł pod Feliksowem w zasadzkę kozacką. Teresiński zginął. Benedyktowiczowi zabito konia, co spowodowało że musiał uciekać pieszo do lasu ostrzeliwując się. W chwili, gdy złożył broń przy oku do strzału, nieprzyjacielska kula trafiła go w lewą rękę, strzaskała obie kości i ugodziła w bok. "Padłem omdlały na ziemię i długo leżałem bezprzytomny. Do odzyskującego powoli czucie i pamięć, lecz bezsilnego i o wyglądzie trupim, przystąpili plądrujący pobojowisko moskale i zadali mi kilka pchnięć bagnetem w rękę prawą — ot tak — dla pastwienia się nad bezbronnym. Następnie rzucono mnie w stronę trupów, których miano pochować w wspólnym grobie. Pod wpływem jednak nieopowiedzianego bólu i zimna, wróciłem po jakimś czasie do przytomności — ocalałem."[8]Z pobojowiska, narażając własne życie wyniosła go właścicielka pobliskiego dworu Nepomucena Sarnowiczowa i ukryła u siebie. Ranną lewą rękę amputowano mu następnie na plebanii w Ostrowi Mazowieckiej w prowizorycznym lazarecie powstańczym. Aby zmylić prześladowców rozpuszczono pogłoskę o jego śmierci i usypano mogiłę, istniejącą w Kaczkowie do dziś. Majątek zgromadzony przez ojca skonsfiskowano - nieszczęścia rodzinne przybiły go zresztą tak że szybko zmarł. Po powstaniu Ludomir studiował w warszawskiej Szkole Rysunkowej w Warszawie pod kierunkiem Wojciecha Gersona, a następnie został przyjęty na podstawie prac do Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, gdzie uczęszczał w latach 1868-1872. Otrzymywał tam stypendium Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych w Warszawie. Studiował pod kierunkiem Hermana Anschütza, Adolfa Wagnera, Otto Seitza i Alexandra Strähubera. Następnie jeszcze przez rok studiował na ASP w Krakowie, w klasie kompozycyjnej pod kierunkiem Jana Matejki. Osiągnął poziom artystyczny pozwalający zaliczyć go do grona wybitnych pejzażystów. Malował wkładając pędzel w bransoletę na kikucie dłoni - potem w specjalny przyrząd. Tematem jego prac były głównie pejzaże, w tym także odnoszące się do wydarzeń Powstania Styczniowego. Zwany był "polskim barbizończykiem”, w nawiązaniu do grupy francuskich malarzy, prekursorów malarstwa plenerowego. W 1874 przekroczył granicę zaborów jadąc do Broku, aby spotkać się z rodziną Benedykta Teresińskiego. Miał nadzieję na to, że czujność władz rosyjskich do tej pory ustała. Wizyta ta została przez niego przedstawniona na obrazie "Nad mogiłą powstańca". Niestety został rozpoznany, aresztowany i osadzony w Cytadeli Warszawskiej pod zarzutem agitacji. Zwolniony został dopiero po sześciu miesiącach z braku dowodów. Powrócił do Krakowa.W 1888 na Wystawie Jubileuszowej we Wiedniu wystawiał swoje prace obok innych najwybitniejszych malarzy. 1893 przemawiał na pogrzebie Jana Matejki. Od 1894 członek zarządu Zjednoczonego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie i członek Komisji Rozpoznawczej tego towarzystwa. 1903 członek zarządu Koła Arystyczno-Literackiego w Krakowie. Członek komitetu dla uczczenia 40-lecia twórczości Elizy Orzeszkowej. Zaprojektował koronę do obrazu Matki Bożej Bolesnej „Smętnej Dobrodziejki Krakowa” w kościele OO. Franciszkanów w Krakowie. Namalował obraz "Ukrzyżowany Chrystus i Magdalena pod krzyżem" do kościoła w SzczucinieOd 1906 rzeczoznawca przy Sądzie Krajowym w Krakowie w zakresie malarstwa, rzeźby i sztuki stosowanej. Był jednym z inicjatorów powstania i prezesem Krakowskiego Klubu Szachistów, a później klubu Lwowskiego "Hetman". Członek Wydziału Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" w Krakowie.Był darczyńcą Muzeum Narodowego. Zasiadał m.in. w komitecie konkursu na polichromie w kościele franciszkanów. Był w komisji artystycznej, która 30.12.1895 odbierała polichromię w prezbiterium świątyni, namalowaną przez Stanisława Wyspiańskiego. 1898 konsultant prac malarskich przy kościele oo. Karmelitów na Piasku w Krakowie. Członek Komisji Dekoracyjnej dla budowy pomnika Adama Mickiewicza w Krakowie.Wydawał prace na temat krytyki i teorii sztuki. Pisał do humorystycznego czasopisma "Diabeł". Tworzył poezję, poematy. Pisał czasem używając pseudonimu "Ludwik Nałęcz"."I dusza moja błądzi odtąd ciągle po ukochanych ugorach rodzinnej ziemicy, biednej, nie wolnej — i spowiada jej swoje najszczytniejsze, a niespełnione sny i pragnienia, i błogosławi za ból, za rany, za łzy, i szepcze: »Jeszcześ nie zginęła!« Czas idzie.."Mieszkał w Krakowie przy ul. Dominikańskiej 3, gdzie przez pewien czas mieszkał u niego Władysław Żeromski. W 1910 przeniósł się do syna Bohdana do Kęt, a w 1912 roku osiadł we Lwowie gdzie zgromadził znaczną kolekcję dzieł polskich malarzy. Członek Komisji Rozpoznawczej i Sekretarz krakowskiego Towarzystwa Wzajemnej Pomocy Uczestników Powstania Polskiego r. 1863 i 1864 5.8.1921. W wolnej Polsce weteran w stopniu podporucznika. Liczba wykazu Sekcji Opieki Departamentu Sanitarnego Ministerstwa Spraw Wojskowych: II-1002. 5.8.1921 na stokach Cytadeli odznaczony orderem Virtuti Militari V klasy. Odznaczenia dokonał osobiście Józef Piłsudski.Pochowany został we Lwowie, a następnie ciało przeniesiono do Krakowa, gdzie spoczywa na Rakowicach, kwatera powstańcza Ra - grób rodzinny. Nagrobek został odremontowany w 2024 staraniem IPNW Mokobodach, na ścianie kościoła gdzie miał miejsce jego chrzest została wmurowana tablica pamiątkowa. Jego imię nosi Szkoła Podstawowa w Kotuniu koło Siedlec. W Krakowie istnieje ulica jego imienia. Także tak zostało nazwane rondo w Siedlcach. W mieście tym także przyznawana jest Nagroda im. Ludomira Benedyktowicza, zwana „regionalnym Oskarem”. Żona: Maria Skalska (1876)Dzieci: * Tadeusz (1877-1897)* Bohdan (inżynier w Kętach)* Zbigniew (1886-1946, inżynier agronom)* Janina (1884–1936, zam. Heczko)* Regina (1879–1890)* Maria Anna Wanda (malarka, zam. Stanisław Kolinek)
Ludomir Benedyktowicz
Urodzony w Swiniarach, województwa podlaskiego, w 19-tym roku życia, jako uczeń instytutu leśnego w Broku, powiatu ostrołęckiego, wszedłem w szeregi strzelców Władysława Wilkoszewskiego, działającego pod nazwiskiem Wiriona (tenże Wirion poległ w bitwie pod Myszyńcem, w powiecie łomżyńskim, d. 9. marca r. 1863.).Walczyłem pod Mężeninem, Czyżewem, Ostrowem, Feliksowem i Brokiem. W chwili, gdy w ostatniej bitwie złożyłem broń przy oku do strzału, nieprzyjacielska kula trafiła mnie w lewą rękę, strzaskała obie kości i ugodziła w bok... Padłem omdlały na ziemię i długo leżałem bezprzytomny.Do odzyskującego powoli czucie i pamięć, lecz bezsilnego i o wyglądzie trupim, przystąpili plądrujący pobojowisko moskale i zadali mi kilka pchnięć bagnetem w rękę prawą — ot tak — dla pastwienia się nad bezbronnym. Następnie rzucono mnie w stronę trupów, których miano pochować w wspólnym grobie. Pod wpływem jednak nieopowiedzianego bólu i zimna, wróciłem po jakimś czasie do przytomności — ocalałem.Teraz należało poddać się podwójnej amputacyi: odjęto mi mianowicie około łokcia rękę lewą, którą straciłem słusznie, gdyż walczyłem wówczas z nieprzyjacielem — odjęto mi również dłoń ręki prawej, którą, jak stale twierdzę, straciłem niesłusznie — li z bestyalstwa dziczy, pastwiącej się już nad bezbronnym i omdlałym.Aczkolwiek bez obu rąk — zupełny kaleka — oddałem się sztuce malarskiej...Wkładałem pędzel w bransoletę, opasującą prawą rękę i w ten sposób malowałem.A życie upływa — goi wszelkie rany i kalectwa... tylko jednej, najgłębszej i najboleśniejszej rany duszy, uleczyć nie zdoła. Więc na nic zdał się ów cały ogrom młodzieńczej siły i nieogarnionego zapału, na który w tym stopniu potęgi i mocy raz tylko jeden w życiu człowiek jest zdobyć się w stanie?! A potem dola żołnierza-rozbitka, żołnierza-tułacza.I dusza moja błądzi odtąd ciągle po ukochanych ugorach rodzinnej ziemicy, biednej, nie wolnej — i spowiada jej swoje najszczytniejsze, a niespełnione sny i pragnienia, i błogosławi za ból, za rany, za łzy, i szepcze: »Jeszcześ nie zginęła!« Czas idzie...Ze »Smutno mi Boże« — żaliłem się kiedyś w pieśni mojej Tobie, o, Przedwieczny!Że »Smutno mi Boże* — skarżyłem się kiedyś przed Tobą, o, Wszechmogący!Ty jeden pojmujesz stokrotny ból mój i przemożne pragnienie, zawarte w słowach modlitwy Narodu mojego: »Ojczyznę, wolność, racz nam wrócić, Fanie!*Przeto bądź miłościw Prometejom, przykutym przez Los zły do skały szarego, niewolnego życia i zbaw ich i rozbudź i opromień!Czas idzie...