Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Powstanie Styczniowe - uczestnicy

Leksykon i katalog informacji źródłowej o osobach związanych z ruchem niepodległościowym w latach (1861) 1863-1865 (1866)

UWAGA
* Jedna osoba może mieć wiele podobnych rekordów (to są wypisy źródłowe)
* Rekordy mogą mieć błędy (źródłowe), ale literówki, lub błędy OCR należy zgłaszać do poprawy.
* Biogramy opracowane i zweryfikowane mają zielony znaczek GP

=> Mapa - Szlak 1863
=> Bitwy Powstania Styczniowego
=> Pomoc - jak zredagować nowy wpis

Szukanie zaawansowane

Wyniki wyszukiwania. Ilość: 26
Antoni Popiel
obyw. z Sanockiego 34 lat liczący, pochodził z zamożnej starodawnej i dobrze krajowi zasłużonej rodziny, która od dawnych bardzo czasów w ziemi Sanockiej i Przemyskiej osiadła i rozmaite tamże piastowała urzędy. Śp. Antoni odebrawszy majątek ziemski na siebie, gospodarował pilnie, a zbierane plony obracał po największej części na cele ojczyste, jużto hojne datki przesyłając na wsparcie biednej emigracyi naszej, już to zakładając szkółki i wspomagając uczącą się młodzież. Pojął za żonę córkę emigranta, lecz niedługo cieszył się szczęściem rodzinnem, bo żona ukochana niebawem przeniosła się do wieczności zostawiając mu dwoje dzieci. Posmutniał też od czasu tego ś. p. Antoni i nie dzielił już więcej zabaw sąsiadów, zawsze wesołych i ochoczych Sanoczan. Zamknął się w domu oddawszy się pracom umysłowym, i niekiedy tylko odwiedzał swego sędziwego ojca w Przemyślu lub braci swych starszych. Skoro powstanie powoływało synów ojczyzny w szeregi i Antoni był mu posłuszny pomimo obowiązków ojca i zbyt krótkiego wzroku. Uporządkowawszy interesa swoje wyruszył z Marcinem Lelewelem, biorąc udział we wszystkich potyczkach jako prosty żołnierz, po nieszczęśliwej bitwie pod Batożem, w ogólnem rozproszeniu, był jednym z tych niewielu, co zamiast dążyć ku Galicyi, udał się w głąb kraju i tamże przyłączywszy się do oddziału Leniewskiego a później jenerała Kruka, w jednej z utarczek z nieprzyjacielem ranny, w kilka tygodni potem w prywatnym domu życia, dokonał. Towarzysze broni jego opowiadali, że ciągle był czynnym i że z jednego oddziału rozbitego do drugiego się przenosił, nie chcąc w raz z rozbitkami schraniać się do Galicyi i że wszędzie w każdej potyczce z moskalami nadzwyczaj mężnie się potykał, gardząc wszelkiem niebezpieczeństwem. Mieszkańcy i sąsiedzi Sanoka stracili zacnego i pracowitego obywatela, Ojczyzna szlachetnego syna, a rodzina kochanego ojca, brata i stryja.