Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Ziemie polskie na początku pierwszego tysiąclecia

2.12.2008 20:40
Mniej więcej w IV wieku p.n.e. nastąpił stopniowy upadek kultury łużyckiej. Na terytoriach przybałtyckich i w dorzeczach Warty i Wisły zastąpiła ją kultura pomorska plemion wenedyjskich, a na obszarach obecnego Sląska i Małopolski kultura lateńska, zapoczątkowana przez Celtów, przybyłych w IV wieku p.n.e. z zachodniej Europy.
Epoka ta charakteryzowała się znacznym rozwojem produkcji i zastosowania żelaza, rozpowszechnieniem garncarstwa glinianego(koło garncarskie) i znacznym rozwojem rolnictwa m. in. dzięki zastosowaniu radła, okutego żelazem. Rozwinęła się też wówczas produkcja bursztynów i soli, jako cenionych towarów użytkowych i handlowych.
Celtowie to, obok Wenedów, pierwszy lud znany z imienia, zamieszkujący prapolskie terytoria. Ulegli oni następnie plemionom germańskim, Wandalom i Gotom przybyłym w I wieku n.e. z północy Europy. Goci, osiedlili się na Pomorzu Gdańskim, Kujawach, Ziemi Dobrzyńskiej i Ziemi Chełmińskiej. Cała środkowa Europa znajdowała się wówczas ponadto pod znacznymi wpływami kulturowymi i cywilizacyjnymi Imperium Rzymskiego.
W połowie pierwszego tysiąclecia n.e. terytorium obecnej Polski nie było zbyt gęsto zaludnione, po częściowej migracji plemion germańskich na południe i zachód Europy. W VI w. najprawdopodobniej osadnictwo słowiańskie przesuwa się poza linię górnej Wisły na zachód i północ. Była to ludność głównie rolnicza, stosująca prymitywne wypaleniskowe metody uprawy.
Po okresie wielkich wądrówek ludów, czyli od ok. VII w. następował powolny wzrost gospodarczy, wprowadzone zostały stałe uprawy rolne, przybywało osad, zwłaszcza wzdłuż spławnych rzek i rozwijał się handel, także dalekosiężny. Przy czym eksport obejmował skóry, futra, miód pszczeli, wosk, woły, a także niewolników. Zaś import obejmował głównie wyroby metalowe, ceramiczne i złotnicze oraz broń.
Począwszy od wczesnego średniowiecza wielu rodzimych i zachodnich historyków utrzymywało popularny wówczas pogląd, iż Polacy i pozostałe ludy zachodniosłowiańskie to w prostej linii potomkowie Wandalów. Poglądy te w swym zamyśle wyrażały fakt, że istniała ciągłość organizacji ponad plemiennej na tych terenach oraz to, że terenami tymi władali Wandale.
Swoje założenie opierali na historii tego germańskiego plemienia, które rzeczywiście zamieszkiwało ziemie Dolnego Sląska, Małopolski i Mazowsza (tzw. kultura przeworska). Na 375 rok datuje się wprawdzie sukcesywne opuszczanie tych terenów, głównie pod naporem Hunów.
Mimo tego Wandalowie nigdy całkowicie nie opuścili tych terenów i w tradycji ich zachodnich sąsiadów, ziemie te były cały czas uważane za terytorium Wandalów. Wpływ Wandalów na pochodzenie współczesnych mieszkańców Polski jest oczywisty (część plemion pozostała nad Odrą). Wskazują też na to podobieństwa nazw Wandalowie do Wenedowie lub Wendowie. Przyjmuje się, że Wandalowie mieli przybyć na ziemie dzisiejszej Polski w I w. p.n.e. i zająć je za wyjątkiem Pomorza, Kujaw, Ziemi Chełmińskiej i Ziemi Dobrzyńskiej, gdyż ziemie te znajdowały się pod panowaniem Gotów.
Prawdopodobnie pierwszy ślad o terytorium rządzonym przez Wandalów, które zamieszkiwali też Słowianie Zachodni pojawił się w 796 roku w Annales Alamanici (łac. Roczniki Alemańskie).
Autor utrzymuje tam: Pipinus... perrexit in regionem Wandalorum, et ipsi Wandali venerunt obvium (łac. Pepin odwiedził tereny zamieszkane przez Wandalów, a tamci wyszli mu na spotkanie). Z kolei 795 rok w Annales Sangallenses (Roczniki z Sankt Gallen) zakończony jest krótką wstawką Wandali conquisiti sunt (Wandalowie zostali podbici).
We wspomnianych wcześniej Annales Alamanici najazd Karola Wielkiego na plemiona Słowian połabskich z 790 roku
jeszcze raz zawiera się w sformułowaniu (...) perrexit in regionem Wandalorum, nawiązujące do faktu, że tereny te były wprawdzie zasiedlone przez Słowian ale traktowane jako terytorium pod panowaniem Wandalów.
Teza nabierała popularności od początków państwowości polskiej w IX wieku. Gerhard z Augsburga w pisanej w latach 983 - 993 hagiografii świętego Ulryka (Miracula Sancti Oudalrici) niejednokrotnie nazwał Mieszka I wodzem Wandalów
(dux Wandalorum, Misico nomine). Fragment ten należy interpretować w ten sposób, że Mieszko podbijając terytorium Wandalów stał sie jego władcą, a tym samym władcą Wandalów. Cytowany fragment dotyczył legendy, według której zraniony zatrutą strzałą władca uniknął śmierci dzięki pomocy biskupa Augsburgu, Ulryka. Był to pierwszy dowód jednoznacznie wskazujący na ciągłość organizacji państwowej na tych terenach.
Roczniki Augustiańskie wspominają z kolei: Exercitus Saxonum a Wandalis trucidatur (łac. Armia saska pokonana przez Wandalów). W Gesta Hammabur-gensis ecclesiae pontificum (łac. Dzieje Kościoła hamburskiego) Adama z Bremy znaleźć można dłuższy fragment: Sclavania igitur, amplissima Germaniae provintia, a Winulis incolitur, qui olim dicti sum Wandali; decies maior esse fertur nostra Saxonia, presertim si Boemiam et eos, qui trans Oddaram sunt, Polanos, quaia nec habitu nec lingua discrepant, in partem adiecreris Sclavaniae (łac. Słowiańszczyzna, największy z krajów germańskich, jest zamieszkana przez Winnilów, których dawniej zwano Wandalami. Jest to kraj przypuszczalnie większy nawet od naszej Saksonii; szczególnie jeżeli uwzględnimy w nim Czechów i Polaków zza Odry, jako że nie różnią się te ludy ani obyczajem, ani językiem).
Niektórzy historycy sformułowanie Winnilowie uważają za zwykły błąd kronikarski, zaś domniemane wandalskie pochodzenie Słowian zachodnich za efekt pomyłki językowej (niem. Wenden - Słowianie; wyraz oparty niewątpliwie na łacińskim określeniu Venedi, jakim określano Wenedów). W takim rozumieniu Wandalowie i Wenedowie mieli by być jednym plemieniem. Za taką argumentacją przemawia fakt, iż do około 1000 roku nie istniało jeszcze jednolite określenie na państwo Polaków, a w większości publikacji starano się naśladować nazewnictwo rzymskie.
Charakterystyczny jest przy tym fakt, że zachodni sąsiedzi nazywają Polskę Wandalorum gdyż zachodnie tereny Polski były historycznie zamieszkałe i rządzone przez Wandalów. Z kolei wschodni sąsiedzi Polski nazywają ją Lechia gdyż stykali się z Gotami zamieszkującymi i rządzącymi wschodnią częścią Polski.
Interesującego w tym świetle fragmentu dostarcza pierwszy polski kronikarz, który poruszył kwestię wandalskiego pochodzenia Lechitów. Księga rozpoczynająca Kronikę Polską Wincentego Kadłubka zawiera znaną legendę o Wandzie, opatrzoną następującym przypisem:
Od niej ma pochodzić nazwa rzeki Wandalus, ponieważ ona stanowiła ośrodek jej królestwa; stąd wszyscy, którzy podlegali jej władzy, nazwani zostali Wandalami.
Zdanie to, dotyczące bez wątpienia Wisły, zaintrygowało wielu późniejszych badaczy. Anonimowy twórca Kroniki wielkopolskiej przytacza około XIV wieku opowiadanie o Wandzie w zmodyfikowanej nieco formie, łącząc imię księżniczki
ze staropolskim węda (wędką; miała ona rzekomo łowić serca poddanych; niewykluczane są także powiązania ze starosłowiańską boginią Wądą).
W przeciwieństwie do Kadłubka legenda kończy się jednak samobójczą śmiercią Wandy w wodach Wisły, co miało by wyjaśniać nazwę rzeki i zamieszkałego nad nią plemienia.
Już w XII wieku angielski kardynał Gerwazy z Tilbury pisał w swoim Otia Imperialia, iż Polacy "określani są mianem Wandalów i sami tak siebie nazywają". Podobne myśli wyraził Albert Krantz (1450 - 1517) w Wandalia sive historia de Wandalorum vera origine, (...), gdzie konsekwentie łączy historię starożytnych Wandalów z historią Słowian.
Powtórzył to również Flavio Blondi, a po nim wreszcie Maciej Miechowita w Tractatus de duabus Sarmatis (Traktat o dwóch Sarmacjach) z 1517 roku. Dzieło to, uważane jest za jedno z pierwszych, które wspomnina o tzw. elemencie sarmackim w pochodzeniu Lechitów, choć nie zrywa jednoznacznie z wątkiem wandalskim. Pierwszym polskim historykiem, który wyraźnie zaprzeczył pochodzeniu Polakow od Wandalów był biskup warmiński Marcin Kromer, autor De origine et rebus gestis Polonorum libri XXX (O pochodzeniu i dziejach Polaków ksiąg trzydzieści) z 1555 roku, za panowania Zygmunta Augusta z dynastii Jagiellonów(1530 – 1572).
W kulturze i obyczajowości polskiej zaczął nadchodzić okres Sarmatyzmu. Koncepcja ciągłości pochodzenia Polski od plemienia Wandalów, jest oparta w dużej mierze na faktach, i przez długi czas kształtowała tożsamość narodową szlachty polskiej. Do dziś można spotkać miejscowości (np. Wandalin), których nazwy łatwo kojarzą się z tym germańskim ludem.
Należy również zaznaczyć, iż szlachta polska w przeszłości nigdy nie identyfikowała sie ze Słowiańszczyzną.
Najpierw, we wczesnym średniowieczu aż do połowy XVI w. przeważała tożsamość z Wandalami, a od około drugiej połowy XVI w. szlachta polska zaczęła gwałtownie utożsamiać się z Sarmatami. Zaczęto głosić teorię, iż szlachta polska to naród sarmacki mówiący językiem polskim. Jednak najbardziej prawdopodobne jest to, że odwieczne rody rycerstwa polskiego są pochodzenia gockiego. Wskazują na to współczesne wyniki badań genetycznych DNA.
Po pokonaniu Wandalów przez Gotów rycerstwo Wandalów zostało inkorporowane w ramy nowego organizmu państwowego, Polski.

[nadesłał: Włodzimierz Konrad hr. Krzyżanowski]

Komentarze (2)

5.07.2012 08:26
"Jednak najbardziej prawdopodobne jest to, że odwieczne rody rycerstwa polskiego są pochodzenia gockiego. Wskazują na to współczesne wyniki badań genetycznych DNA".
Ciekawe na kim były te badania DNA przeprowadzone i co te badania wykazały?
"Badania DNA Polaków nie ujawniły żadnych różnic genetycznych między ludnością chłopską i szlachecką". http://www.wprost.pl/ar/87299/Skad-poch ... lacy/?pg=0
5.01.2014 21:31
Badania te (DNA) są bardzo ciekawe. Istnieją różne opracowania map DNA, gałęzi itp. Polecam wszystkim poczytać o tym. To bardzo ciekawy temat.

Odnośnie różnych wypowiedzi na temat historii ziem polskich chcę zwrócić uwagę forumowiczów na fakt oddawania większej wiary w pisma rzymskie lub niemieckie niż np. w greckie, bułgarskie, czeskie czy choćby własne tzn. polskie. Tymczasem jak się wczytać w te pisma to okazuje się że Tacyt pisał swoją Germanię na zamówienie swoich mocodawców Nerwy lub Trajana nigdy nie będąc na tych ziemiach. Siedząc w swoim domu w Rzymie i kopiując dzieła starszych mistrzów lub wsłuchując się w opowieści wędrowców. W ten sposób powstała księga która stała się ewangelią dla największego szaleńca XX w, który doprowadzał całe narody do zagłady biologicznej.