Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Zarzycki Andrzej i Anastazja Kollritsch

5.08.2012 00:31
Poszukuję danych na temat Andrzeja Zarzyckiego i jego żony, Anastazji Kollritsch (spolszczone do formy Kolricz). Danych jest niewiele, brak rzetelnej dokumentacji, wiadomości na temat tego małżeństwa pochodzą głównie z wiadomości ustnych. Wiadomo, że w 1917 roku podczas rewolucji lutowej uciekli z Rosji (rejon wokół Trembowli), pozostawiając majątek ziemski i zabierając tylko kosztowności i osiedlili się w Krakowie. W Krakowie zakupili kamienicę i tam pozostali.
Andrzej Zarzycki zginął w wypadku kolejowym w przedziale od listopada 1933 roku do sierpnia 1934 roku (z zawodu był kolejarzem), znalazłam w lokalizatorze grobów jeden krakowski grób oznaczony tym nazwiskiem, a data się zgadza - 14 lutego 1934 roku, choć tu również pojawia się sprzeczność - jedyna katastrofa kolejowa w 1934 roku w Krakowie wydarzyła się 8 października, a przedział czasowy wynika z faktu, że syn Andrzeja Zarzyckiego, również Andrzej, urodził się 11 sierpnia 1934 roku jako pogrobowiec. Ciężko cokolwiek ustalić w tej materii, o czym dalej.
Po śmierci męża, Anastazja Zarzycka, z domu Kollritsch pozostała w Krakowie wraz z najmłodszym synem, Andrzejem. Wiadomo, że z pochodzenia była Niemką oraz miała starszych braci zamieszkujących w okolicach Żędowic. 1944 roku, na trzy dni przed wkroczeniem armii rosyjskiej do Krakowa, policja zorganizowała ewakuację dla niemieckich obywateli drogą kolejową. Tu również wiele wspominek, niestety mało konkretów - wiadomo, że pociągi miały dotrzeć do Bawarii, ale w czasie przystanku w Linz (Austria), zostały zbombardowane przez amerykańskie wojsko, być może ma to związek z tzw. "Oil Campaign", o dziwo w tym mieście i w tym roku. Według relacji ocalałego Andrzeja Zarzyckiego (Jra), przeżyło tylko 80 dzieci, w tym i on, które trafiły do domów dziecka na terenie Bawarii. Ślad po Anastazji w tym miejscu się urywa.
Oprócz tego, Zarzyccy mieli kolejne czworo dzieci - najmłodszego syna Andrzeja Zarzyckiego, ur. 11 sierpnia 1934 roku i zmarłego 8 listopada 1995 roku, najstarszą córkę Zofię, ur. 12 maja 1921 roku i zmarłą 26 września 1989 roku, starszego syna Henryka, ur. 27 października 1927 roku i zmarłego 13 listopada 1986 roku oraz młodszą córkę, Elżbietę, ur. 4 listopada 1929 roku i zmarłą 21 marca 2007 roku.
Na tę chwilę pozostaje dodać tylko ostatnią informację - Andrzej Zarzycki został wyciągnięty z sierocińca z pomocą swojej najstarszej siostry - Zofii i jej męża, Jana Pacułta. W dokumentach PCK podani są jako rodzice Andrzeja. http://lwww.straty.pl/ - tutaj można znaleźć informację na ten temat, poza całą resztą, nie zgadza się tylko w rejestrze data urodzenia - podany jest 11 lipca.

Odpowiedzi (5)

27.08.2012 19:53
Udało się uzyskać akt zgonu Andrzeja Zarzyckiego seniora, wynika z niego, że urodził się 1 grudnia 1893 roku i zmarł (wg przekazów rodzinnych zginął) 14 lutego 1934 w Krakowie. Rodzice to Michał Zarzycki i Maria, z d. Stabudka. Jest pewna nieścisłość, gdyż żona podana jest jako Anna, bez nazwiska rodowego.
22.06.2013 14:55
Nowa informacja: Anastazja miała braci - Rudolfa, Karola i Emila.
23.06.2013 15:14
Zapewne chodzi o katastrofę kolejową pod Krzeszowicami, w której zginęło 11 osób a 20 było rannych.
Znaczna część nr 275 IKC z 4 paź. 1934 r., jest poświęcona tej katastrofie:
http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccont ... 4&dirids=1
a w następnym nr jest lista ofiar:
http://mbc.malopolska.pl/dlibra/doccont ... 5&dirids=1

ale wśród nich nie ma Andrzeja Zarzyckiego.
23.06.2013 18:49
Katastrofa pod Krzeszowicami:
http://www.audiovis.nac.gov.pl/obraz/84182:1/
23.06.2013 22:14
Sprawdzałam już katastrofę pod Krzeszowicami, ale data absolutnie się nie zgadza z datą zgonu. Powód zgonu to informacja przekazana drogą ustną, ze względu na wykonywany zawód Andrzeja - podobno pracował na kolei. Z kolei data zgonu jest pewna, ale przejrzałam wcześniejsze numery "Kuriera" i nie ma na ten temat żadnej wzmianki. Ale dziękuję za zainteresowanie i pozdrawiam,

J.