Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

Juszkiewicze

13.12.2015 00:41
O tragedii w Juszkiewiczach
„(…) Placówka Armii Krajowej w Juszkiewiczach liczyła 20 osób, a jej dowódcą był kapral Antoni Połojko. Ja miałem tam stopień szere¬gowego i posługiwałem się pseu¬donimem „Biały”. Od 1941 roku posiadaliśmy ukrytą broń palną, którą zbieraliśmy na pobojowiskach po Armii Czerwonej. (…) Po wkroczeniu na te tereny w lipcu 1944 r. władze sowieckie począt¬kowo nie podejmowały żadnych działań represyjnych w stosun¬ku do Polaków, w tym członków AK.
Zarząd NKWD w Baranowi¬czach jednak zbierał informacje o Polakach (…) – głównie poprzez konfidentów.” Dalej autor opisuje bierne zachowanie placówki AK w Juszkiewiczach, choć jesienią żoł¬nierze uwolnili z rąk milicjantów dwóch swoich kolegów, nie czy¬niąc jakiejkolwiek zemsty. W grud¬niu 1944 NKWD dokonało napadu na Juszkiewicze, podczas którego aresztowano Pawła Gromadzkie¬go i Eugeniusza Pietraszkiewicza, których potem skazano na łagry.

„Trzeci raz do napadu NKWD z Baranowicz na naszą wieś do¬szło w dniu 5 kwietnia 1945 roku. Zdarzenie miało miejsce we wcze¬snych godzinach rannych. Koło naszej wsi w odległości ok. 1 km przebiegały tory kolejowe linii Warszawa-Mińsk-Moskwa. Funk¬cjonariusze NKWD przyjechali specjalnym pociągiem. Oni byli uzbrojeni w broń maszynową i piki. Ich oddział liczył co najmniej 100 osób.
Po opuszczeniu pociągu pieszo weszli do wsi, którą okrą¬żyli i przystąpili do rewizji wszyst¬kich domów. Oni mieli z sobą listy osób przeznaczonych do areszto¬wania. (…) Gdy rozpoczęli rewizję, część mieszkańców w panice za¬częła uciekać do pobliskiego lasu. Wtedy funkcjonariusze otworzyli do uciekających ogień z karabinów maszynowych. Podczas uciecz¬ki został śmiertelnie postrzelony przez sowietów Wacław Klima¬szewski s. Antoniego ur. w 1918 r. – miejscowy kowal. NKWDziści strzelali również do ludzi we wsi. Wybuchła panika, bo w tym czasie wieś dopiero budziła się.
Podczas tej akcji zastrzelono między innymi następujących mieszkańców wsi:
Stanisława Gładkiego ur. w 1910 r., rolnika,
Jana Hryszana ur. w 1912 r., rol¬nika,
Kazimierza Apanowicza zwa¬nego „Cuprykiem” ur. w 1912 r., rolnika,
Jana Jakubowicza s. Władysła¬wa ur. w 1912 r., rolnika upośle¬dzonego na słuchu,
Konstantego Niedzielko zwa¬nego „Kitajcem” ur. w 1907 r., rolnika,
Antoniego Połojko ur. w 1906 r., rolnik,
Kazimierza Zawistowicza ur. w 1924 r.
Pozostali zamordowani miesz¬kańcy wsi Juszkiewicze byli ofiara¬mi przypadkowymi.
W tym samym czasie funkcjo¬nariusze NKWD aresztowali pod zarzutem przynależności do AK następujących mieszkańców Juszkiewicz:
Kazimierza Apanowicza zwa¬nego „Kadykiem” ur. w 1921 r., rolnika,
Antoniego Burca s. Józefa ur. w 1923 r., rolnika,
Juliana Gromadzkiego s. Bole¬sława ur. w 1923 r., rolnika,
Jana Gromadzkiego s. Bolesła¬wa ur. w 1928 r.,
Edwarda Klimaszewskiego s. Antoniego ur. w 1924 r., rolnika,
Stanisława Pietruszkiewicza s.Wincentego ur. 1921 r., rolnika,
drugiego Stanisława Pietrusz¬kiewicza s. kowala ur. w 1943 r.,
Wincentego Pietruszkiewicza s.Konstantego ur. w 1922 r.
Wszystkich osadzono w aresz¬cie w Baranowiczach, gdzie w lipcu 1945 roku za uczestnictwo w AK skazano na długoletnie łagry 0 zaostrzonym rygorze. W związ¬ku z tym, że Jan Gromadzki był w tym czasie nieletnim, NKWD sfał¬szowała jego datę urodzenia. (…)”.
Groby pomordowanych miesz¬kańców wsi Juszkiewicze znajdu¬ją się na tamtejszym cmentarzu i są troskliwie pielęgnowane przez członków pozostałych rodzin. Znaczna ilość mieszkańców wsi Juszkiewicze rozproszyła się po Polsce i świecie. Niektórzy z nich są w stałym kontakcie z Redak¬cją „Ech Polesia”. S. Hutorowicz w dalszej części zeznania informo¬wał o tragicznych losach tamtejszego proboszcza ks. Bolesława Rudkow¬skiego, który był również członkiem AK i w czerwcu 1943 r. został aresz¬towany przez Gestapo za nielegalne posiadanie radioodbiornika na ple¬banii. Został zadenuncjowany przez Rosjanina Jana Cwietkę i prawdopo¬dobnie w Baranowiczach zamordo¬wany przez Gestapo.
Dalej autor opisuje losy miesz¬kańców Juszkiewicz, którzy nie podporządkowali się kolektywiza¬cji, a którym odebrano ziemię do sąsiednich kołchozów, zaś opor¬nych deportowano do Kazachsta¬nu bądź repatriowano do Polski. W latach 90-tych XX wieku pozostałym mieszkańcom Juszkiewicz oddano zdewastowany kościół, który został odnowiony i służy kultowi religijnemu.
Redakcja „Ech Polesia” odwie¬dziła w 2005 roku również Jusz¬kiewicze, których obecna rzeczy¬wistość wstrząsa do głębi każdego Polaka; wszak tu, jak i w innych podobnych miejscowościach Kre¬sów wschodnich, od pokoleń trwa¬ła bohaterska walka o polskość, wiarę katolicką, język, kulturę… Dzisiaj Juszkiewicze, jak i te inne miejscowości są jakby zapomnia¬ne przez wszystkich, opuszczone w swej historycznej agonii, dale¬kie od tras turystycznych z garstką samotnych oraz umęczonych sta¬ruszek i starców, do których przy¬jeżdżają z Mińska ich krewni, aby jeszcze co nieco uszczknąć dla sie¬bie.
Chaty zbudowane dawniej z pięknych beli drewnianych są obrośnięte dookoła chwastami i dzikimi krzewami, przykryte wypadającymi płatami trującego azbestu, spod których wyłania się piękna przeszłość w postaci drewnianych dachów gontowych, a droga wiejska wyłożona w latach 30-tych „kocimi łbami” do dziś swym urokiem fascynuje przybysza. Władza sowiecka łaskawie pozwoliła mieszkańcom uprawiać maleńkie poletka przy domach, aby ich właściciele z głodu nie pomarli.
A ileż u tych ludzi spotkać można wszelakiego bogactwa duchowego, wspomnień, wiedzy o historii Polski, miłości do Macierzy, tęsknoty za dawnym dobrem, szlachetnością, kulturą, tradycją, więzami rodzinnymi i sąsiedzkimi. A to wszystko tylko przeszłość, sen i marzenie…
Zebrał: Józef Adamski
Relację o zbrodni NKWD na ludności polskiej z 5 kwietnia 1945 roku we wsi Juszkiewicze k/Baranowicz przedstawił nam świadek ówczesnej tragedii pan Stanisław Hutorowicz, zamieszkały obecnie w Gorzowie Wielko¬polskim. Opis zbrodni został włączony do Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie, Oddział w Gorzowie Wlkp. pod sygnaturą S73/01/Zk „w sprawie zbrodni dokonanych na terenie województwa nowogródzkiego: żołnierzach Armii Krajowej i osobach cywilnych współpracujących z AK, polegających na zabójstwach, znęcaniu się fizycznym i mo¬ralnym, bezprawnym pozbawianiu wolności połączonym ze szczególnym udręczeniem i oddaniem we władztwo obcego państwa (deportacjach)”.
Pan S. Hutorowicz pisze, że spełnił „swój obo¬wiązek wobec tych, którzy dali daninę najwyższą i tych, którzy tam pozostali wierni, nie tylko się nie załamali, lecz stawiali opór do końca, bo wiara praojców dawała im siłę. Za czasów carskich nie przyjęli prawosławia, mimo dwóch ofiar śmiertelnych i nieustannych szykan”. Z tych też powodów publikujemy niżej fragmenty „Protokołu przesłuchania świadka” Stanisława Hutorowicza z dnia 14.08.2003 r.
polesie.org