Portal w trakcie przebudowywania.
Niektóre funkcje są tymczasowo wyłączone, inne mogą nie działać poprawnie.

IGNATOWICZ

11.05.2009 12:15
Poszukuję jakichkolwiek informacji na temat Rodziny IGNATOWICZÓW z Parczewa i okolic. Jeżeli ktoś słyszał o tych osobach albo miał w rodzinie, to proszę o kontakt:

SZYMON IGNATOWICZ (orientacyjne daty: 1836-1896) był właścicielem majątku ziemskiego w Parczewie (czy pod Parczewem). Podobno NA KĄTKU

ANDRZEJ IGNATOWICZ (przypuszczalne daty: 1866-1938) po ojcu odziedziczył ten majątek. Po 1909r. (po śmierci żony) sprzedał go i kupił majątek w Bronnem k. Drohiczyna Białoruskiego i tam zamieszkał z drugą żoną i przebywał aż do śmierci. Wskazówką może być jego hulaszczy tryb życia i to, że z pierwszą żoną miał SIEDEM córek.

MARIANNA BŁAŻEJEWSKA-IGNATOWICZ (bardzo prawdopodobne daty: 1876-1909) pierwsza żona Andrzeja. Żyła na pewno 33 lata i zmarła tuż po porodzie ostatniej - siódmej córki URSZULI (która zresztą zmarła kilka miesięcy później).

Wszystkie córki:

ZOFIA IGNATOWICZ (1896-prawdopodobnie 1938). Bardzo tajemnicza osoba. Podobno piękna kobieta. Ok. 1914 poznała rosyjskiego oficera, z którym wyjechała do Rosji. We Władywostoku urodziła córkę IRENĘ. W czasie rewolucji październikowej siedziała w więzieniu na Butyrkach. Wróciła razem (i osobno) z matką. ZOFIA kazała mówić IRENIE, że matka zmarła w transporcie, co wiem, że nie jest prawdą. Oddała córkę najpierw do sierocińca w Halinowie, a potem zaopiekowały się nią ZOFII młodsze siostry. ZOFIA najprawdopodobniej wyszła za mąż za niejakiego WŁODZIMIERZA MALINOWSKIEGO.
W kręgach rodzinnych funkcjonuje opowieść, że ksiądz zrzucił dla niej sutannę... Może to on? I dlatego nikt nie chce na jej temat mówić? Wiadomo, że Zofia na 100% zmarła na gruźlicę, której nabawiła się razem z córką w transporcie.
Niedawno odnalazłem właśnie wnuczki ZOFII, które o swojej Babci nic nie wiedziały, a tym bardziej o tym, że mają tak ogromną rodzinę.

ANTONINA IGNATOWICZ-FILIPIAK (1897-1970). Moja Prababcia. W 1914r. zaczęła pracę u miejscowego prawosławnego księdza, który wraz z Rodziną (i z Antoniną) został przeniesiony do Rostowa nad Donem. Tam moja Prababcia pracowała do rewolucji w 1917r. W czasie natarcia czerwonych na plebanię i obrony plebanii przez białych, ksiądz kazał Antoninie uciekać przez ogród, dał jej pieniądze na pociąg. Wtedy jechała już prosto do Warszawy (2 tygodnie) i tu się osiedliła i zaczęła ściągać kolejne swoje siostry. W 1923/4 roku wyszła za mąż za STANISŁAWA WASILEWSKIEGO (1873-1926) (który miał brata JANA mieszkającego w URSUSIE). Z nim miała dwoje dzieci: RYSZARDA WASILEWSKIEGO (1924-1926), dziecko zmarło na dur brzuszny. I STANISŁAWĘ WASILEWSKĄ-SIERPIŃSKĄ (1926-2003) moją BABCIĘ. W czasie okupacji hitlerowskiej wyszła po raz drugi za mąż za FRANCISZKA JĘDRASZKIEWICZA (1901-1951). W 1952 roku wyszła po raz trzeci za mąż za LEONA FILIPIAKA (1887-1962). Wiem, że Prababcia wyjeżdżała kilka razy na zaproszenie do NOWOSIÓŁEK w obwodzie grodzieńskim do rodziny ROMAŃCZUKÓW. Całe życie ciężko pracowała, dlatego zmarła (moim zdaniem przedwcześnie) w 1970 roku.

BRONISŁAWA IGNATOWICZ-MUCHA (1900-1985). Nie wiele wiem (poza datami i wyglądem osób). W 1920/1 roku wyszła za TEOFILA MUCHĘ (1900-1950). Teofil zginął pod kołami ciężarówki "przy misiach" w Warszawie. Miała z nim siedmioro dzieci: ZOFIĘ (1921-22), SABINĘ LESIAK (1926-1990?), ZDZISŁAWA (1927-1945), który wychodził z całą rodziną przez Pruszków i został zabrany w nocy przez Niemców i rozstrzelany; RYSZARDA (1929-1970?), JADWIGĘ BADOWSKĄ (1930-2004), STANISŁAWA (1936-2009) I BOGDANA STEFANA (1936-1995).

JÓZEFA IGNATOWICZ (1903-1981). W 1942 roku zabrana "z furmanki" przez Niemców do Oświecimia. Tam była królikiem doświadczalnym. Mam jej zdjęcie w pasiaku, tuż po wyzwoleniu z obozu. Nigdy nie wyszła za mąż. Dostawała dożywotnie odszkodowanie. Nie wiele o niej wiem, bo miała w późniejszym okresie bardzo ciężkie życie.

JANINA IGNATOWICZ-WRÓBLEWSKA (1904-1991). W 1928 roku wyszła za mąż za JANA WRÓBLEWSKIEGO (1902-1989) - ułana. Z tą rodziną mam kontakt też od niedawna. Miała troje dzieci: RYSZARDA (1929-1935), KRYSTYNĘ GRABOWSKĄ (ur. 1932) i ZBIGNIEWA WRÓBLEWSKIEGO (ur. 1934).

ALEKSANDRA IGNATOWICZ-CHOJNACKA (1908-1945). Ok. roku 1929 wyszła w PARCZEWIE za mąż za STANISŁAWA CHOJNACKIEGO (1908-1991) i tam są razem pochowani. Wiem, że w latach 30. Ola przebywała długo w Warszawie. Mam jej kilka zdjęć na ulicy. W czasie okupacji mieszkała w Lublinie i właśnie tam żyją jej potomkowie. Wiem też, że miała na pewno dwoje dzieci: córkę HANNĘ GOŁACKĄ i syna o nieznanym imieniu.

Wiadomość bardzo długa, ale bardzo zależy mi na jakichkolwiek śladach, tropach, poszlakach. Jeżeli COKOLWIEK się KOMUKOLWIEK przypomni, to BARDZO proszę o odpowiedź!

Odpowiedzi (2)

23.05.2009 00:07
Szanowny Panie

w mojej rodzinie bylI Ignatowicze .Matylda Ignatowicz ur 1876 w Parczewie na Mazurach niedaleko Rastenburgu , zmarła 1955r ,jest pochowana na cmentarzu komunalnym w ogródku cmentarnym zmarłych naszej rodziny. posiadam zdjęcie grobowca ,w spólnym grobowcu z Matyldą jest pochowany Mikołaj i Stanisław . Zd jecie moge wysłac jeżeli jest to Pańska rodzina .

z Poważaniem
WWW Wasilewski
26.06.2009 13:36
Znam jednych Ignatowiczów w Suwałkach.....